Wśród opóźniających się programów modernizacyjnych jest program pozyskania następcy będącego w służbie już od 50 lat lekkiego pływającego wozu przeznaczonego do rozpoznania, BRDM-2, w programie Kleszcz.
W pierwszym poszukiwany jest wykonawca napraw wynikowych trzech pojazdów, z opcją na kolejne trzy. W drugim - dwóch, z opcją rozszerzenia na kolejne dwa. Procedura będzie mieć charakter przyspieszony.
Zgłaszający się musi mieć zabezpieczenia finansowe lub zdolność kredytową w wysokości 430 tys. zł dla pierwszego zadania i 287 tys. zł dla drugiego. Wartość zamówienia dla pierwszego zadania to co najmniej 2,23 mln zł, a drugiego 1,95 mln zł.
Informacje o remoncie transporterów BRDM-2 nasuwają pytanie: co z ich następcą? Po 6 latach od rozpoczęcia programu pod nazwą Kleszcz, wciąż nie wiadomo, kiedy nowy wóz z kutnowskiej firmy AMZ, nazwany Bóbr, trafi do wojska.
- Jeśli chodzi o broń pancerną dla wojsk lądowych, poprzeczka ustawiona została wysoko - mówił WNP.PL Witold Słowik, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA.
- Na pierwszy ogień poszły czołgi Leopard 2PL oraz przywrócenie do linii czołgów T-72 z ich remontem i wybranymi elementami modernizacji. Dopiero później pójdą rożnego rodzaju pojazdy kołowe - wyjaśniał prezes.
Przyznał, że BRDM-y mamy oczywiście wiekowe, ale po modernizacji w ostatnich latach nadal spełniają potrzeby pola walki. Główny problem to ich zużycie. - Nie da się przedłużać resursów tych wozów. Mamy w tym zakresie minimalne możliwości, ale jak tylko zrealizujemy programy pancerne, to ruszą pojazdy kołowe - zapewniał Witold Słowik.
W dalszej części artykułu o tym, jaki pojazd może zastąpić wysłużone BRDM2.