No i stało się. Kadrowa miotła wicepremiera Jacka Sasina, szefa nowego Ministerstwa Aktywów Państwowych, zaczęła zamiatać w największym polskim holdingu zbrojeniowym, Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A., która skupia bezpośrednio ok. 40 spółek obronnych. Ciekawe, co będzie dalej. Pesymiści twierdzą, że to wierzchołek góry lodowej zmian w polskiej zbrojeniówce.
- Witold Słowik, prezes PGZ, odwołany. Kadrowa karuzela w zbrojeniówce zaczęła się kręcić.
- Brak kadrowej stabilności, częsta rotacja na kierowniczych stanowiskach w spółkach obronnych, zwłaszcza wyznaczanie na te stanowiska osób niewiele znających się na przemyśle dla wojska, uważa się za ważną przyczynę nie najlepszej wciąż kondycji PGZ.
- Diagnoza opozycji wobec dokonań PGZ jest surowa: zabrakło odwagi na decyzje o likwidacji zakładów bez przyszłości, a lokalne układziki w poszczególnych przedsiębiorstwach nie pozwoliły na realną konsolidację grupy. Oferta eksportowa ani jest konkurencyjna cenowo, ani atrakcyjna technologicznie.