Turcja sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów - zagroził 3 grudnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan przed wylotem do Londynu na szczyt NATO.
- Stosunki między Turcją a jej sojusznikami z NATO są napięte w wielu kwestiach.
- Na ich pogorszenie wpłynął miedzy innymi zakup przez Ankarę rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400.
- Sprzeciw budzą również tureckie działania w Syrii.
Na konferencji prasowej Recep Tayyip Erdogan oznajmił również, że Turcja oczekuje bezwarunkowego wsparcia w walce z zagrożeniami terrorystycznymi.
Szef tureckiego państwa poinformował, że w 2 grudnia rozmawiał przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą i zgodził się spotkać z nim i przywódcami krajów bałtyckich w Londynie w celu omówienia tej kwestii.
Czytaj także: Czym jest NATO dla Donalda Trumpa? Odpowiedź nie jest łatwa
"Z przyjemnością możemy się tam spotkać i omówić również te kwestie" - powiedział Erdogan. "Ale jeśli nasi przyjaciele z NATO nie uznają za organizacje terrorystyczne tych, które my uważamy za organizacje terrorystyczne (...), sprzeciwiamy się wszelkim krokom, które mają zostać tam podjęte" - przestrzegł.
Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z Erdoganem przed wylotem na szczyt NATO. "Rozmowa była bardzo dobra, prezydent Duda liczy na jej kontynuowanie podczas szczytu w Londynie" - powiedział szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski.
Czytaj również: Rola NATO musi się zmienić, a Polska lepiej dogadywać z Francją
Tureckie źródło w służbach bezpieczeństwa, na które powołuje się Agencja Reutera, oświadczyło, że Turcja "nie szantażuje" NATO odrzucając plany, i że ma pełne prawo weta w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Oczekuje się, że Turcja, Francja, Niemcy i Wielka Brytania zorganizują osobne spotkanie w kuluarach szczytu NATO. Erdogan powiedział, że przedstawiciele tych państw będą rozmawiać głównie o tureckich planach ustanowienia strefy bezpieczeństwa w północno-wschodniej Syrii, co do tej pory spotkało się z krytyką europejskich sojuszników Ankary.
Ponadto Turcja prowadzi spór z Grecją i Cyprem o własność morskich zasobów naturalnych we wschodniej części Morza Śródziemnego. Turecki prezydent zapowiedział, że w Londynie spotka się także z premierem Grecji Kyriakosem Micotakisem.
Stosunki między Turcją a jej sojusznikami z NATO są napięte w wielu kwestiach, począwszy od decyzji Ankary o zakupie rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 po politykę w Syrii - wskazuje AGencja Reutera. Kilku członków NATO potępiło decyzję Turcji o rozpoczęciu ofensywy w północno-wschodniej Syrii przeciwko kurdyjskiej milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).
Ankara odmówiła poparcia planu obrony NATO dla krajów bałtyckich i Polski, dopóki nie uzyska większego wsparcia w walce z milicją YPG, którą uważa za organizację terrorystyczną z powodu jej powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w Turcji Partia Pracujących Kurdystanu (PKK).
Zarówno przez Turcję, ale również przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską PKK uważana jest za organizację terrorystyczną. YPG stanowi zaś trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii.