W pierwszych dniach lipca 2018 r. pod Pasłękiem doszło do katastrofy myśliwca MiG-29. Pilot zginął. Udało mu się katapultować, lecz spadochron się nie otworzył. Loty uziemionych po tej katastrofie samolotów przywrócono, jednak pytania, dlaczego zawiódł niezawodny dotychczas system ratowniczy, pozostają bez odpowiedzi.
- Dziennikarze Onetu dotarli do materiałów, z których wynika, że przyczyną śmierci pilota, który zginał w katastrofie myśliwca koło Pasłęka, była wada fotela katapultowego.
- Komisja Badania Wypadków Lotniczych wciąż pracuje nad raportem. - Dopóki tego raportu nie będzie, opieramy się jedynie na spekulacjach - uważa gen. bryg. pil. rez. Tomasz Drewniak.
- Zarząd Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy w swoim oświadczeniu stwierdza, że tekst dziennikarzy Onetu o katastrofie zawiera niepotwierdzone tezy i jest oparty na spekulacjach.