Sklepy sprzedające bieliznę zorganizowały akcję protestacyjną, w ramach której wysłano setki par majtek do premiera kraju Jeana Castex. Celem handlarzy jest zwrócenie uwagi na ich obecną ciężką sytuację i wymuszenie ponownego otwarcia sklepów bądź udzielenie im pomocy przez państwo.
Jak przekazała AFP, w akcji wzięli udział właściciele niewielkich sklepów, nie sieciowych, ponieważ to oni znaleźli się w trudniejszej sytuacji finansowej z powodu obostrzeń. We Francji sklepy, które nie sprzedają towarów "niezbędnych do życia" są zamknięte.