Talibowie odmawiają udziału w negocjacjach z zespołem wyznaczonym przez rząd Afganistanu - poinformował w sobotę ich rzecznik Zabihullah Mudżahid. Twierdzą oni, że rządowa ekipa została wybrana w sposób, który nie uwzględnia "wszystkich afgańskich frakcji".
W czwartek afgański rząd ogłosił skład 21-osobowego zespołu na rozmowy z talibami. Na jego czele stoi były szef sił bezpieczeństwa Masum Stanekzaj. W skład ekipy wchodzą politycy, byli urzędnicy i przedstawiciele organizacji obywatelskich, w tym pięć kobiet.
Wyznaczenie zespołu z zadowoleniem przyjął specjalny wysłannik USA do Afganistanu Zalmay Khalilzad.
Mudżahid powiedział jednak, że powołana przez rząd afgański ekipa "naruszyła" jego umowę ze Stanami Zjednoczonymi i że nie wszystkie strony zgodziły się na nią. "Aby osiągnąć prawdziwy i trwały pokój, skład ekipy musi zostać uzgodniony przez wszystkie strony" - podkreślił.
29 lutego w Dausze USA i talibowie podpisali porozumienie określające warunki wycofania z Afganistanu wojsk amerykańskich i zniesienia sankcji nałożonych przez Waszyngton na przedstawicieli dowództwa talibów.
Zgodnie z umową USA zobowiązały się do zmniejszenia liczby swoich żołnierzy w Afganistanie do 8,6 tys. z 13 tys. w ciągu 135 dni od podpisania porozumienia. Całkowite wycofanie wszystkich sił USA i sił koalicyjnych ma nastąpić w ciągu 14 miesięcy, jeśli talibowie wywiążą się ze swoich obietnic, m.in. zapobiegania międzynarodowemu terroryzmowi islamskiemu i zwalczania go.
Postęp w negocjacjach pomiędzy tablibami a afgańskim rządem opóźnia się na tle rozbieżności pomiędzy nimi w sprawie uwolnienia więźniów i wstrzymania ognia jako warunku wstępnego rozmów.