Chiński sektor technologiczny, który w ostatnich dwóch dekadach stał się jednym z liderów branży IT, zmaga się ostatnio z trudnościami. Giganci tacy jak Baidu, Tencent and JD.com restrukturyzują się i “optymalizują zatrudnienie”, co oznacza zwolnienia i ogólną redukcję liczby zatrudnionych. Tymczasem liczba chętnych do pracy w branży stale rośnie.
Spada również liczba nowego rodzimego kapitału w branży. Według firmy konsultingowej EO Intelligence w pierwszym półroczu 2019 wyniosły 5,4 miliarda dolarów, jest to zaledwie połowa inwestycji z pierwszego półrocza ubiegłego roku. Z kolei badanie przeprowadzone w czerwcu przez 36Kr, stronę internetową śledzącą zbieranie funduszy przez start-upy, inwestorzy mniej chętnie kierują pieniądze do tego typu firm. Z kolei giganty technologiczne wchodzą na giełdy w Hongkongu i Nowym Jorku, co może być symptomem chęci skapitalizowania zysku przez dotychczasowych właścicieli.
Tak więc po latach tłustych mogą nadchodzić lata chude dla sektora IT. Złożyło się na to wiele czynników, takich jak przegrzanie branży, spowolnienie gospodarcze w Chinach i wojna handlowa. Konsekwencje mogą być daleko idące. Z jednej strony rozwój sektora technologicznego jest jednym ze sztandarowych projektów chińskich władz. Z drugiej praca w branży w ciągu ostatnich lat była postrzegana w społeczeństwie jako jedna z bardziej atrakcyjnych, ze względu na wysokie zarobki. Tym samym Pekin musi się zmagać z problemem obejmującym nie tylko zagadnienia gospodarcze, ale też społeczne związane z bezrobociem wykwalifikowanych pracowników i ograniczeniem atrakcyjnej możliwości awansu społecznego. Zawirowania może odczuć także sektor budowlany i bankowy, bowiem to popyt młodych pracowników sektora usług utrzymywał dobrą koniunkturę na rynku nieruchomości.
Czytaj także: Chiny zapowiadają odwet, jeśli USA wprowadzą nowe cła