526 nowych zakażeń koronawirusem i 34 spowodowane nim zgony stwierdzono w Belgii w ciągu ostatniej doby - poinformowały we wtorek władze tego kraju. "Jesteśmy w środku pandemii" - powiedział rzecznik belgijskiego centrum kryzysowego Benoit Ramacker.
"Nie do przyjęcia jest fakt, że niektórzy ludzie nie rozumieją tych specjalnych środków (wprowadzonych przez państwo ograniczeń mających przeciwdziałać epidemii - PAP) i uważają to za alternatywne wakacje. Teraz nie czas na aperitif z sąsiadami" - podkreślił Ramacker cytowany przez dziennik "Le Soir".
Łączna liczba osób w Belgii, u których stwierdzono do tej pory występowanie SARS-CoV-2, wynosi 4269. W całym kraju z powodu Covid-19 zmarły w sumie 122 osoby; większość z nich miała powyżej 65 lat.
Centrum kryzysowe ostrzega, że rzeczywista liczba infekcji jest wyższa, ponieważ nie wszyscy mogą zostać poddani testom.
1859 osób zakażonych koronawirusem przebywa w belgijskich szpitalach, a w ciągu ostatniej doby ich liczba wzrosła o 256. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 381 pacjentów, z czego od poniedziałku przybyło ich 59. Belgia dysponuje obecnie 2650 łóżkami na oddziałach intensywnej terapii.
Jak odtąd 410 osób opuściło szpitale.
Wirusolog Steven Van Gucht z Narodowego Centrum Kryzysowego w wypowiedzi cytowanej w niedzielę przez telewizję VRT twierdzi, że jest jeszcze o wiele za wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski.
W Belgii od 18 marca obowiązują specjalne procedury dotyczące wychodzenia z domu i przemieszczania się, wprowadzone w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ograniczenia dotyczące całej ludności mają być utrzymane co najmniej do 5 kwietnia.
Z Brukseli Łukasz Osiński