Po tygodniu konsultacji zespołów negocjacyjnych Theresa May i Jean Claude Juncker zgodzili się kontynuować rozmowy o zagwarantowaniu tymczasowości backstopu i zmianach w deklaracji politycznej, które pozwoliłyby brytyjskiej premier zdobyć szersze poparcie dla wynegocjowanego porozumienia podczas kolejnego głosowania w Izbie Gmin.
Anna Soubry, Sarah Wollaston i Heidi Allen uzasadniły odejście „zwrotem Partii Konserwatywnej na prawo" i „przejęciem kontroli przez ultrabrexitową ERG”. "Zatwardziali ultrabrexitowcy zniszczyli wszystkich liderów Partii Konserwatywnej w ostatnich 30 latach i dziś rządzą partią" - oświadczyła Anna Soubry na popołudniowej konferencji prasowej, dodając, że „premier May regularnie spotyka się z ERG, które zorganizowało przeciwko niej głosowanie wotum nieufności", a „umiarkowani, lojalni posłowie, jak Caroline Spelman czy Justine Greening, nadal czekają na telefon".
Posłanki były też rozczarowane brakiem reakcji kierownictwa partii na próby usunięcia liberalnych posłów z Partii Konserwatywnej, tzw. purple Momentum lub "bluekip", byłych członków Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage'a, którzy masowo dołączają do okręgowych związków Partii Konserwatywnej.
TIG został zainaugurowany w poniedziałek przez 7 labourzystów, w tym Chukę Umunnę i Charliego Leslie, którzy aktywnie działają na rzecz ponownego referendum. Obecnie TIG liczy 11 posłów. Kolejni labourzyści mogą dołączyć jeszcze w tym tygodniu. W Labour problem dotyczy nie tylko brexitu, ale i różnic ideologicznych między centrowymi posłami a wywodzącym się ze skrajnej lewicy Jeremim Corbynem, oskarżanym przez rebeliantów m.in. o „instytucjonalny antysemityzm”.
U torysów o odejściu mówił m.in. Philip Lee, który pół roku temu zrezygnował z funkcji wiceministra sprawiedliwości w proteście przeciwko kierunkowi na twardy brexit. Odejść mogą także inni posłowie, w tym współtwórca wizji dołączenia Wielkiej Brytanii do EFTA Nick Boles. Prounijny weteran Ken Clarke ostrzegł Theresę May w wywiadzie dla Press Association, że jeśli nie zmieni podejścia do brexitu i ERG, i nie wykluczy no deal, musi się liczyć ze stratą kolejnych członków.
W imieniu softbrexitowców w weekend głos zabrał wiceminister biznesu Richard Harrington, oświadczając w audycji BBC Week in Westminster, że jeśli do 26 lutego May status porozumienia się nie wyklaruje, niezależnie od stanowiska premier zagłosuje za przedłużeniem okresu przejściowego. W słowach, które dziś można odczytywać jako zapowiedzieć rebelii zwolenników miękkiego brexitu, podsumował: „W przeciwieństwie do ERG nie pijemy szampana, gdy premier przegrywa 200 głosami. Nie robimy tyle hałasu co ERG, ale jesteśmy tutaj. I kończy się nam cierpliwość".
W weekend premier May apelowała w piśmie do swoich kolegów o „wzniesienie się ponad podziały i poświęcenie osobistych preferencji dla dobra interesu narodowego”. Po odejściu 3 posłanek przewaga Partii Konserwatywnej z Izbie Gmin, nawet przy poparciu DUP, zmalała do 6 mandatów. Kolejne rezygnacje mogą sparaliżować funkcjonowanie rządu.
Czytaj też:
BrexitBrief#21: Gra na czas, czyli nowa-stara propozycja brexitu według Theresy May
Brexodus firm
Po deklaracji Nissana o wstrzymaniu planów produkcji nowego SUV-a w zakładzie w Sunderland w Wielką Brytanię uderzyła w tym tygodniu wiadomość dotycząca decyzji o zamknięciu w 2021 r. fabryki Hondy w Swindon. Firma zatrudnia 3,5 tys. pracowników, a kolejne kilka tysięcy pracuje u podwykonawców.
Choć obie decyzje wiążą się z trendami na rynku motoryzacyjnym, zmniejszonym popytem na samochody z dieslem, a także podpisaniem przez UE i Japonię umowy o wolnym handlu, to związek z brexitem jest dla większości komentatorów oczywisty. Obie firmy ostrzegały rząd, że przedłużająca się niepewność i rosnące ryzyko zakłóceń w transporcie części stanowią dla nich śmiertelne zagrożenie. W listopadzie 2017 r. rzecznik Hondy Patrick Keating mówił, że „poza unią celną nie ma czegoś takiego jak niezakłócony handel”. A jeszcze w 2016 r. brytyjski rząd w nieujawnionym wtedy liście do Nissana obiecywał, że brexit „nie wpłynie negatywnie” na działanie firmy.
Kolejnym szokiem była wiadomość o upadku linii lotniczych Flybmi. „Wyzwania, szczególnie te związane z brexitem, okazały się nie do przezwyciężenia” – przyznał dyrektor firmy, która dwa dni wcześniej otrzymała rządowe gwarancje dofinansowania jedynego lotniczego połączenia między północnoirlandzkim Derry a Londynem.
Także w tym tygodniu Airbus poinformował o rezygnacji z dalszej produkcji największego samolotu pasażerskiego A380. Dyrektorka firmy Katherine Bennett powiedziała w studiu BBC, że decyzja „nie ma nic wspólnego z brexitem”, jednak firma ma szereg innych obaw związanych z „katastrofalnym stanem rozmów o wystąpieniu z UE”.
„Nie ma czegoś takiego jako managed no deal” – powiedziała, odnosząc się do popieranych przez tzw. grupę Malthouse’a w Partii Konserwatywnej pomysłu, żeby w razie niewynegocjowania zmian w backstopie wydłużyć okres przejściowy, aby przygotować się do wyjścia z UE bez porozumienia. Bennett przyznała też, że firma magazynuje części i wydała „dziesiątki milionów funtów” na plany awaryjne. Podkreśliła także, że dla branży lotniczej kluczowa jest bliska współpraca z UE przy tworzeniu i transferze nowych technologii.
Wydzielenie centrali na Wielką Brytanię i Unię Europejską kończą wielkie firmy ubezpieczeniowe. Aviva otrzymała od sądu pozwolenie na transfer 9 miliardów funtów do nowej firmy z siedzibą w Irlandii. Przeniesienie nastąpi o 29 marca 22:59, minutę przed brexitem.
Czytaj też:
Te polskie branże "oberwą" najbardziej na twardym brexicie
Plan tygodnia
21 lutego
W Brukseli rozmowy kontynuują prokurator generalny Geoffrey Cox i minister brexitu Stephen Barclay oraz zespoły negocjatorów obu stron. Michel Barnier spotyka się z liderem Partii Pracy Jeremim Corbynem. Po południu spotkanie ambasadorów UE27.
24/25 lutego
Szczyt Unii Europejskiej i Ligii Państw Arabskich. UE wyklucza oficjalne rozmowy o brexicie z Theresą May, choćby dlatego, że ma zabraknąć ważnych liderów, w tym Emanuela Macrona. Temat będzie jednak poruszony w kuluarach i rozmowach dwustronnych.
26 lutego
Jeśli UE i Wielka Brytania wypracują nowe teksty porozumienia, Theresa May przedstawi je w Izbie Gmin. W przeciwnym razie premier obiecała wygłosić oświadczenie podsumowujące rozmowy z Brukselą i zarysowujące dalsze działania rządu. Ze strony opozycji i części gabinetu będzie rosła presja na wykluczenie brexitu bez porozumienia.
27 lutego
Kolejne głosowanie w Izbie Gmin. May może ponowić próbę ratyfikacji. Jeśli nie, Izba Gmin zagłosuje nad przyjęciem lub odrzuceniem oświadczenia May. Yvette Cooper (Partia Pracy) i Oliver Letwin (Partia Konserwatywna) ponownie zaproponują przejęcie przez parlament kontroli nad decyzją o przedłużeniu artykułu 50, jeśli Izba Gmin nie ratyfikuje – lub nie dostanie szansy ratyfikacji – porozumienia z UE.
Do tej pory May skutecznie perswadowała umiarkowanym posłom, że mają jeszcze czas. Teraz poparcie zapowiadają prounijni ministrowie (od 12 do 30), grożąc realizacją zapowiadanych od tygodni rezygnacji z gabinetu, jeśli premier w głosowaniu tej poprawki narzuci dyscyplinę partyjną. W razie wykluczenia przez parlament opcji no deal, spodziewana jest gwałtowna reakcja przynajmniej kilkunastu członków ERG. Pojawić ma się też między innymi poprawka Petera Kyle’a umożliwiająca przyjęcie porozumienia wynegocjowanego przez May pod warunkiem poddania go pod referendum z opcją pozostania w UE. Poprze ją większość opozycji, w tym nowa partia TIG.