Chiński próg podatku dochodowego od osób fizycznych wzrośnie do 5000 juanów (2746 zł) miesięcznie z obecnego poziomu 3500 juanów. To sporo, znacznie więcej niż np. w Polsce (kwota wolna od podatku wynosi u nas 8000 zł rocznie).
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Opodatkowanie obejmie wszystkie dochody osobiste, a zatem m. in. zarobki, emerytury czy należności licencyjne.
Zobacz też: Chiny to nie Europa Zachodnia. Niska cena oznacza niską jakość
Również po raz pierwszy odliczane od podatku osobistego będą np. koszty edukacji dzieci i samokształcenia, opłaty medyczne (przede wszystkim za poważne choroby), odsetki od kredytów mieszkaniowych oraz czynsz za mieszkanie.
Inne korekty objąć mają poprawę struktury stawek podatkowych i wprowadzenie klauzuli o unikaniu opodatkowania - takie są założenia projektu.
Zobacz też: Donald Trump: prowadzimy okropną bitwę handlową z Chinami
Ministerstwo finansów podaje, że łączne dochody podatkowe Chin w 2017 roku wzrosły o 10,7 proc. rok do roku, do 14,4 biliona juanów, a dochody z podatków osobistych o 18,6 proc. (do 1,2 tryliona juanów). Jest zatem z czego poluzować bez obawy o finansowe konsekwencje takiego ruchu.
Chiny z roku na rok stają się coraz zamożniejszym krajem, który stać na coraz więcej. Także na objęcie coraz większej grupy pracowników ubezpieczeniami społecznymi i medycznymi, wypłatami zasiłków osobom mającym niskie dochody (lub zupełny ich brak), a także obniżanie podatków. Chińczycy świetnie bowiem wiedzą o tym, że niższe podatki oznaczają na ogół wyższe wpływy budżetowe oraz uwolnienie energii i przedsiębiorczości obywateli. W odróżnieniu od wielu innych krajów (w tym Polski), gdzie nacisk fiskalny rośnie, a kary za drobne wykroczenia i opóźnienia są coraz bardziej drastyczne.