W Republice Cypryjskiej w ramach walki z koronawirusem od wtorku obowiązywać będzie ograniczenie w przemieszczaniu się ludzi z nielicznymi wyjątkami - oświadczył prezydent Nikos Anastasiadis w poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym.
Z domu będą mogły wyjść tylko osoby idące do pracy lub wracające z niej, kupujące żywność lub leki, bądź odwiedzające lekarza. Wszystkie miejsca publiczne, włączając w to kościoły, meczety oraz obiekty religijne innych wyznań mają pozostać zamknięte. To samo dotyczy sklepów, z wyjątkiem tych wymienionych w dekrecie ministerstwa zdrowia.
"Niekontrolowane rozprzestrzenianie się koronawirusa doprowadziłoby do upadku naszego systemu opieki zdrowotnej, który nie byłby w stanie podołać takiemu zadaniu. Stałoby się tak bez względu na to, na jak wysokim poziomie ten system stoi" - powiedział Anastasiadis w poniedziałek wieczór.
"Nie chcę, aby w naszym kraju zaistniała podobna sytuacja do tej we Włoszech lub Hiszpanii, gdzie lekarze są zmuszeni dokonywać wyboru, kto będzie żył, a kto umrze" - oznajmił.
Ograniczenia będą obowiązywały od godz. 18 czasu cypryjskiego we wtorek, 24 marca, do 13 kwietnia.
Podobne ograniczenia w ruchu osób, jednak tylko na dwa tygodnie, zostały ogłoszone w niedzielę, 21 marca, w Tureckiej Republice Cypru Północnego (TRCP).
Na całej wyspie jest obecnie potwierdzonych 155 przypadków koronawirusa, 116 - w Republice Cypryjskiej (RC) i 39 - w TRCP. Jedna osoba zmarła.
Podział Cypru na uznawaną przez społeczność światową RC i uznawaną tylko przez Ankarę TRCP nastąpił w 1974 r., w wyniku interwencji armii tureckiej w odpowiedzi na zamach stanu, przeprowadzony przez grecko-cypryjskich nacjonalistów.
Z Nikozji Agnieszka Rakoczy