Wprowadzone w Polsce w związku z koronawirusem restrykcje graniczne spowodowały w poniedziałek długie kolejki na przejściu w Kudowie, co uniemożliwiło wielu Polakom dotarcie na czas do pracy w Czechach - poinformowała agencja CTK.
Jest to jedyne czynne obecnie przejście graniczne między województwem dolnośląskim i krajem (województwem) Hradec Kralove.
"Ponieważ funkcjonuje tylko przejście Kudowa Słone-Nachod, przed którym stoją kolejki także ze strony polskiej, wielu pendlerów nie zdążyło dzisiaj na początek zmiany w czeskich przedsiębiorstwach" - powiedział CTK prezes Izby Gospodarczej w Nachodzie Frantiszek Molik. Pendler (od łacińskiego pendulum - wahadło) to osoba, która codziennie udaje się do pracy za granicę i tego samego dnia powraca. Polscy pendlerzy mogą mimo zamknięcia granicy ją przekraczać.
Według Molika, spóźniali się - na przykład - Polacy zatrudnieni w zakładach Skoda Auto w Kvasinach w powiecie Rychnov nad Knieżną na południe od Nachodu. Problemy ma także polska firma budowlana działająca w okolicach Broumova w północnej części powiatu Nachod.
"Mają tam zaczęte prace budowlane i ziemne. Maja tam także sprzęt techniczny. Teraz jednak nie mogą się tam ze swoimi pracownikami w żaden sposób dostać. Granicy pilnują polscy żołnierze" - zaznaczył Molik.
Z przejścia Kudowa Słone-Nachod korzystają obecnie głównie ciężarówki, po czeskiej stronie ich kolejka miała w poniedziałek przed południem długość około sześciu kilometrów.