Kwestia przynależności państwowej Irlandii Północnej stała się przedmiotem dyplomatycznego zgrzytu między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem a premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem podczas zakończonego w niedzielę szczytu państw grupy G7.
Jak podał "The Sunday Telegraph", Johnson miał być wściekły, gdy Macron zasugerował podczas ich dwustronnej rozmowy podczas szczytu, że Irlandia Północna nie jest częścią Zjednoczonego Królestwa. Gazeta ujawnia, że Johnson, próbując wyjaśnić Macronowi brytyjską frustrację związaną z protokołem w spawie Irlandii Północnej, zapytał go, jak by się czuł, gdyby kiełbaski z Tuluzy nie mogły być wysyłane do Paryża. Macron odpowiedział, że porównanie nie jest dobre, bo Tuluza i Paryż są w tym samym kraju.