Indyjscy operatorzy komórkowi na prośbę władz zastąpili sygnał oczekiwania na połączenie półminutowym nagraniem z odgłosami kaszlu i informacjami o nowym koronawirusie. Zirytowani użytkownicy po kilku dniach zaczęli szukać sposobu na pozbycie się komunikatu.
"Po wybraniu numeru zamiast sygnału najpierw słychać odgłos kaszlu" - powiedziała PAP Manisha Sharma z południowego Delhi, demonstrując kampanię informacyjną władz Indii o koronawirusie.
"Możesz powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Zasłoń twarz chusteczką, kiedy kaszlesz lub kichasz. Myj ręce mydłem. Nie dotykaj twarzy, oczu lub nosa" - słychać głos lektorki. "Jeśli ktoś kaszle, ma gorączkę lub problemy z oddychaniem, zachowaj odległość metra. Jeśli trzeba, odwiedź niezwłocznie najbliższą placówkę służby zdrowia" - na tym kończy się trzydziestosekundowa wiadomość.
"Na pewno to są bardzo przydatne informacje i pewnie trafią do ludzi, którzy mają ograniczony dostęp do mediów" - ocenił Sharma, która pracuje w dziale zasobów ludzkich w jednej z firm w Gurgaon pod Delhi. "Ale kiedy od tygodnia człowiek przy każdym wykonywanym telefonie słyszy to samo, można się wściec" - dodał.
Wiadomość wprowadzili najpierw dwaj najwięksi operatorzy w Indiach - Airtel i Jio. Wkrótce dołączyły kolejne sieci komórkowe.
"W sieci można łatwo znaleźć obejście wiadomości" - powiedziała PAP Anil Seth, informatyk z południowego Delhi. "Ludzie ją zmieniają, bo i tak już są podenerwowani doniesieniami o nowych zarażeniach" - dodał.
"Szczerze mówiąc, wolę wysłać wiadomość niż zadzwonić, bo nie chcę znów słyszeć o wirusie. Chyba z tym władze przedobrzyły" - przyznaje Sharma.
W Indiach wykryto 147 przypadki nowego koronawirusa, trzy osoby zmarły, a 14 zostało już wyleczonych.
Paweł Skawiński