Rząd Irlandii w pewnym momencie zaleci osobom starszym i cierpiącym na długotrwałe choroby, aby pozostały w domu przez kilka tygodni i próbowały ratować życie przed koronawirusem - zapowiedział we wtorek wieczorem p.o. premiera tego kraju Leo Varadkar.
We wtorek przypadało narodowe święto Irlandii - Dzień św. Patryka, jednak wszystkie obchody, w tym tradycyjne parady na ulicach irlandzkich miast, zostały odwołane z powodu epidemii. W wygłoszonym orędziu telewizyjnym Varadkar wezwał do wytrwałego działania w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się wirusa i powiedział, że w czasie narodowego poświęcenia potrzebna jest solidarność.
W Irlandii potwierdzono jak dotąd 292 przypadki, z czego dwa śmiertelne, ale według Varadkara, do końca miesiąca liczba zakażeń wzrośnie do co najmniej 15 tys.
"Wielu z was będzie chciało wiedzieć, kiedy to się skończy. Prawda jest taka, że po prostu jeszcze nie wiemy. To może trwać miesiącami do lata, więc musimy być rozsądni w podejściu, które przyjmujemy. Wiem, że to powoduje ogromny stres dla was i waszych rodzin" - mówił.
Irlandia zamknęła szkoły, uniwersytety, bary i placówki opieki nad dziećmi, a główną elementem nowo ogłoszonych we wtorek działań jest pozostanie starszych ludzi w domach. Varadkar zapewnił ich, że tworzone są systemy, które mają zapewnić im dostawy jedzenia i innych produktów.
Powiedział też, że straty dla gospodarki, przed wybuchem epidemii najszybciej rozwijającej się w Unii Europejskiej, będą znaczące i długotrwałe, rachunek będzie ogromny, a jego zapłacenie może zająć lata.
Varadkar zapowiedział, że w razie potrzeby rząd przeznaczy więcej niż obiecany już pakiet 3 miliardów euro na pomoc służbie zdrowia, opiece społecznej i przedsiębiorstwom i zapewnił, że państwo ma wysoką wiarygodność kredytową, dzięki czemu będzie mogło pożyczać pieniądze na rynku.
Od czasu wyborów z 8 lutego Varadkar stoi na czele rządu jako p.o. premiera. Jego rządząca do tego czasu partia Fine Gael zajęła w nich trzecie miejsce, ale jeszcze nie udało się stworzyć nowej koalicji rządowej.
Varadkar, sam będący z wykształcenia lekarzem, wyraził w przemówieniu dumę ze swojego partnera, dwóch sióstr i obu ich mężów, którzy również pracują w służbie zdrowia. Wezwał też młodych ludzi, aby przynajmniej raz dziennie pytali rodziców, co mogą zrobić, aby im pomóc, a także by po szkole dzwonili do dziadków.
"Ten Dzień św. Patryka jest jak żaden inny, dzień, którego nikt z nas nigdy nie zapomni. Dzisiejsze dzieci opowiedzą swoim własnym dzieciom i wnukom o święcie narodowym w 2020 roku, gdy nie było żadnych przyjęć, żadnych parad, a zamiast tego widziały, jak wszyscy pozostają w domu, aby się nawzajem chronić" - powiedział. "Niech w nadchodzących latach mówią o nas, że kiedy było najgorzej, zachowaliśmy się najlepiej" - wezwał Varadkar.
Bartłomiej Niedziński