Coupang, koreański odpowiednik Amazona, zadebiutował na New York Stock Exchange. Dzięki temu firma stała się trzecią najwyżej wycenianą firmą w Korei Południowej, co jest niemałym zaskoczeniem w kraju zdominowanym przez takiej czebole, jak np. Samsung, Lotte czy Hyundai.
- Jeszcze dekadę temu to wielkie konglomeraty biznesowe zwane czebolami kontrolowały zdecydowaną większość handlu detalicznego w tym kraju, także e-commerce.
- Założycielowi Coupanga Kim Bom-sukowi udało się przełamać ich dominację, co dla wielu wydawało się niewykonalne.
- O sukcesie koreańskiego giganta e-commerce stanowi połączenie dwóch kluczowych dla konsumentów wartości- niskiej ceny i błyskawicznej dostawy, pozwalających na częstą i prawie natychmiastową gratyfikację.
Dzięki wejściu na giełdę Coupang stał się trzecią najwyżej wycenianą firmą z Korei Południowej. Dla obserwatorów rozwoju gospodarczego w tym kraju może stanowić to niemałe zaskoczenie. Gospodarka Korei Południowej zdominowana jest bowiem przez wielkie konglomeraty biznesowe zwane czebolami, jak np. Samsung, Lotte czy Hyundai, które odpowiadają za znaczną część PKB tego kraju.
Jeszcze dekadę temu to właśnie one kontrolowały zdecydowaną większość handlu detalicznego w tym kraju, także e-commerce. Założycielowi Coupanga Kim Bom-sukowi udało się przełamać ich dominację, co dla wielu wydawało się niewykonalne. W 2010 roku założył on start-up, który już po kilku latach wyrósł na kluczowego gracza e-commerce w kraju, a dziś osiągnął pozycję jednej z największych platform zakupowych na świecie.
Na początku swojego rozwoju Coupang oferował swoim użytkownikom zniżki na usługi, a dopiero w 2013 roku stał się platformą wielostronną, na której firmy mogły sprzedawać swoje produkty. Jego głównym celem stało się przyciągnięcie do siebie konsumentów dzięki niezwykle niskim cenom produktów powszechnego użytku, jak elektronika, kosmetyki czy żywność. Strategia marketingowa platformy opiera się na intensywnej walce o uwagę użytkowników, przez co wielu z nich dokonuje zakupów pod wpływem impulsu, przeradzającego się czasem w nawyk. Niskie ceny i mnogość intensywnych komunikatów skłaniają Koreańczyków do szybkich decyzji zakupowych. Do tego mogą oni liczyć na błyskawiczną dostawę.
Coupang osiągnął sukces dzięki niezwykle zaawansowanemu i rozbudowanemu systemowi dystrybucji, pozwalające użytkownikom na otrzymanie zamówionych produktów w dniu zakupu, a w ramach słynnego już „Rocket Delivery” nawet w ciągu kilku godzin. Tak szybka dostawa możliwa jest dzięki nierzadko nadluczkiemu wysiłkowi kurierów, co odbija się na ich zdrowiu i staje się coraz większym problemem społecznym w Korei Południowej. W zeszłym roku wśród pracowników Coupangu odnotowano 982 przypadki urazów związanych z wykonywaniem przez nich zawodu, co stanowi prawie dwukrotnie większą liczbę niż 2019 r. Jak podaje New York Times, 70 proc. Koreańczyków mieszka w promieniu 11 kilometrów od najbliższego ośrodka centrum logistycznego tej firmy. W 2020 Coupang zatrudniał 50 tys. pracowników, z których 15 tys. stanowili kurierzy.
O sukcesie koreańskiego giganta e-commerce stanowi więc połączenie dwóch kluczowych dla konsumentów wartości- niskiej ceny i błyskawicznej dostawy, pozwalających na częstą i prawie natychmiastową gratyfikację.
Priorytetem Coupanga jest zdobycie i utrzymanie jak największych udziałów rynkowych, a zyskowność ma pojawić się z czasem. Intensywne inwestycje w rozbudowę infrastruktury logistycznej powodowały zakończenie dwóch poprzednich lat stratą, sięgającą prawie 1 mld USD w 2018 r. W zeszłym roku było to już nieco mniej, bo “zaledwie” 475 mln USD. Inwestycje te będą się z czasem zwracać, a gra jest warta świeczki - południowokoreański rynek e-commerce osiągnął w zeszłym roku wartość 128 mld USD, a jak podaje firma badawcza Euromonitor International, w 2024 r. będzie to już 205 mld USD.