W obliczu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i przy niewielkich szansach, że kraje zachodnie czy bogate kraje arabskie udzielą mu pomocy bez przeprowadzenia istotnych reform, rząd Libanu liczy na warte ponad 12 mld dolarów inwestycje z Chin.
Przyjęcie pomocy ze strony Pekinu może odbyć się kosztem relacji libańsko-amerykańskich, ostrzegają Stany Zjednoczone, więc w Libanie skupia się teraz jak w soczewce eskalacja napięć między Chinami a Zachodem - zauważa AP.
W ostatnich miesiącach funt libański stracił około 80 proc. swojej wartości w stosunku do dolara, napędzając inflację w kraju silnie uzależnionym od importu. Ceny wzrosły do rekordowych poziomów, prawie połowa ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, a stopa bezrobocia wynosi 35 proc.
Według źródła bezpieczeństwa przywoływanego przez AFP Liban od kilku tygodni dotknięty jest "nowym rodzajem kradzieży", które dotyczą "mleka dla dzieci, produktów spożywczych i leków".
Niejedna ofiara twierdzi, że napastnik "przeprosił w czasie napadu". "Nie jestem złodziejem, ale jestem głodny i moje dzieci też" - tłumaczył się człowiek, który zabrał pieniądze 37-letniemu Zakarii al-Omarowi na ulicach Bejrutu. "Powiedziałem mu, że mu wybaczyłem, a on odszedł" - powiedział Zakaria, cytowany przez AFP.
Międzynarodowi darczyńcy odmówili odblokowania 11 mld dolarów obiecanych w 2018 r. w oczekiwaniu na gruntowne reformy gospodarcze i antykorupcyjne, a popierający libański rząd Hezbollah sprzeciwił się planowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), który miał wydostać kraj z kryzysu, z obawy, że uzależniony będzie od reform politycznych, i opowiedział się za większą rolą Chin w kraju.
Większość zachodnich firm nie będzie chętnie inwestować w Libanie, dopóki kraj nie dojdzie do porozumienia z MFW, co odróżnia je od potencjalnych chińskich inwestorów.
"Nasz ruch w kierunku Chin jest bardzo poważny, ale nie odwracamy się od Zachodu" - przekazał AP anonimowy przedstawiciel ministerstwa. Jak wyjaśnił, Chiny zaoferowały pomoc w rozwiązaniu trwającego od dziesięcioleci kryzysu energetycznego w Libanie, budowę elektrowni, kolei wzdłuż wybrzeża oraz przecinającego góry tunelu, by skrócić podróż między stolicą a najważniejszym w kraju regionem rolniczym, doliną Bekaa.
Chińskie zabiegi pojawiają się w czasie, gdy wpierany przez Iran Hezbollah przedstawia kryzys w Libanie - który według zgodnej opinii agencji i komentatorów wynika z dziesięcioleci korupcji i złego zarządzania - jako wywołany przez USA. Organizacja oskarża Stany o nieformalne "oblężenie finansowe" Libanu, mające na celu wywrzeć presję na Hezbollah, który Waszyngton i jego sojusznicy z Zatoki Perskiej uważają za organizację terrorystyczną.
Niektórzy mówią o tym, że zwrot na wschód "jest odpowiedzią na wszystkie problemy gospodarcze Libanu" - powiedziała ambasador USA w tym kraju Dorothy Shea arabskiej stacji telewizyjnej Al-Hadas. Ostrzegła jednak, że przyjęcie chińskich inwestycji (bez wprowadzenia koniecznych reform) może odbyć się "kosztem prosperity kraju (...) czy, oczywiście, długotrwałych relacji ze Stanami Zjednoczonymi".