Francuski minister finansów Bruno Le Maire powiedział 27 listopada, że logika nakładania na Francję amerykańskich sankcji w związku z podatkiem od obrotów dużych firm internetowych (GAFA) "jest niepojęta", skoro podatek taki ma wejść dzięki porozumieniu OECD.
GAFA to skrót od nazw największych firm internetowych objętych będą francuskim podatkiem - Google, Amazon, Facebook i Apple - które stosują agresywną optymalizację podatkową. Zazwyczaj polega ona na tym, że nie płacą podatku w krajach, w których notują przychody, lecz w tam, gdzie zlokalizowane są ich centra korporacyjne, a podatki są bardzo niskie - np. w Irlandii.
G7 a podatek cyfrowy
OECD zamierza od 2020 roku nakładać we wszystkich krajach G7 podatek od gigantów cyfrowych. Państwa europejskie mają trudności ze ściąganiem podatków od zysków wypracowanych na ich terytoriach przez największe międzynarodowe firmy internetowe.
Francuski rząd nałożył latem 3-procentowy podatek GAFA, który ma mieć zastosowanie do firm świadczących usługi cyfrowe z globalnymi przychodami przekraczającymi 750 mln euro rocznie i przychodami we Francji powyżej 25 mln euro rocznie. Podatek obejmie około 30 podmiotów, w tym firmy amerykańskie.
Według prezydenta USA Donalda Trumpa i jego doradców opodatkowanie internetowych gigantów to dyskryminacja przedsiębiorstw amerykańskich.
Wielcy unikali podatków
We wrześniu Google zawarł ugodę z francuską prokuraturą w toczącym się od 2015 roku dochodzeniu w sprawie unikania płacenia podatków, na mocy której zapłaci prawie 1 mld euro.
Google, tak jak inne firmy z grupy GAFA, płaci niewielkie podatki w większości krajów europejskich, bo prawie wszystkie transakcje sprzedaży zgłasza w Irlandii. Jest to możliwe dzięki luce w międzynarodowym prawie podatkowym oraz praktyce polegającej na tym, że transakcje sprzedaży są finalizowane przez personel Google'a z jego irlandzkiego oddziału. W Dublinie znajduje się główna europejska siedziba koncernu, zlokalizowana tam z uwagi na preferencyjne prawo podatkowe w Irlandii.