Początek monsunu przyniósł w Nepalu gwałtowne powodzie, które zabiły już 16 osób. W górskich wioskach rzeki porywają domy, zrywają drogi i mosty. Powodzianie ratujący się przed katastrofą nie zwracają uwagi na koronawirusa, co może przyczynić się do rozwoju ognisk zarażeń.
We wtorek 15 czerwca br. o godz. 18.45 stacja pomiaru poziomu wody na rzece Indrawati w okolicy Melamchi Bazar zanotowała nagły skok z trzech do sześciu metrów. Chwilę później fala o wysokości trzech metrów pędziła w dół doliny, wylewając się z koryta rzeki i porywając wszystko na swojej drodze. Żywioł zabrał domy, samochody, ciężki sprzęt z okolicznej budowy, części mostów, posterunki policji i armii oraz wyrwane ze zboczy kawałki drogi biegnącej wzdłuż Indrawati.