Po jedenastu tygodniach od katastrofalnej powodzi w dolinie Ahr, problemem staje się dramatyczny brak pomocników. Początkowo w pracach porządkowych brało udział do 3000 wolontariuszy z całej RFN, obecnie jest ich 400-500 i tendencja jest spadkowa. Potrzeba dwa razy więcej - pisze portal FOCUS Online.
W rozmowie z portalem FOCUS Online Thomas Puetz, kierownik akcji przeciwpowodziowej, który od tygodni organizuje rozmieszczanie wolontariuszy w dolinie rzeki Ahr, wyjaśnia, że istnieje "dotkliwy brak pomocników". Obecnie tylko 50 do 60 procent wszystkich wniosków o pomoc od powodzian może zostać pozytywnie rozpatrzonych. Puetz pilnie prosi o większe wsparcie: "potrzebujemy tu każdej pary rąk!". Duże obszary są nadal zniszczone i wiele pozostaje do zrobienia.