W związku z zagrożeniem koronawirusem od najbliższej soboty do 3 kwietnia mieszkańcy Fryburga w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia na południowym zachodzie Niemiec nie będą mogli przebywać w miejscach publicznych w grupach - poinformowały miejskie władze.
Jak zaznaczyła ich rzeczniczka, nie chodzi o ogólny zakaz wychodzenia. Fryburg liczy 230 tys. mieszkańców; to pierwsze duże miasto w Niemczech, w którym wprowadzono takie ograniczenia.
Na otwartym terenie będzie można przebywać tylko w pojedynkę, w parach lub z osobami z własnego gospodarstwa domowego. Dozwolone jest nadal wychodzenie do pracy, do lekarza czy po zakupy, choć miejsce zamieszkania powinno się opuszczać tylko w razie pilnej konieczności. Trzeba wtedy zachowywać dystans co najmniej półtora metra od innych osób.
Ludziom nie będzie wolno gromadzić się w parkach i terenach zielonych, ale w uprawianiu joggingu w całym mieście nie ma żadnych ograniczeń - poinformowała rzeczniczka.
Powodem zaostrzenia restrykcji jest dramatyczna sytuacja epidemiologiczna w leżącym za pobliską granicą państwową francuskim regionie Grand Est. "Jesteśmy świadomi, że ta trudna decyzja spowoduje wyraźne ograniczenia w życiu mieszkanek i mieszkańców Fryburga. Jednak w obecnej sytuacji ochrona ludności musi mieć pierwszeństwo przed wszystkimi innymi względami" - oświadczył burmistrz Fryburga Martin Horn.
Wcześniej we Fryburgu i w okolicznych powiatach wprowadzono na okres do 20 kwietnia zakaz zgromadzeń liczących ponad 50 osób, ale był on powszechnie ignorowany. Wiosenne temperatury sprawiły, że wielu ludzi spędzało czas wolny na powietrzu, często nie przestrzegając zasady zachowywania zaleconej odległości od innych osób. W takich przypadkach powstaje znaczne ryzyko zakażenia się koronawirusem, "a liczba zainfekowanych codziennie rośnie" - podkreśliły władze.