Chiny od lat realizują ambitny program podboju kosmosu, a ostatnią jego odsłoną było wystrzelenie na początku czerwca załogowego statku z trzema astronautami na pokładzie, których misją jest zakończenie prac montażowych na stałej orbitalnej stacji kosmicznej. Szef amerykańskiej NASA Bill Nelson w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" wyraził obawę, że gdyby doszło do budowy planowanej przez władze w Pekinie stałej stacji księżycowej, Chińska Republika Ludowa mogłaby odmówić innym krajom dostępu do satelity Ziemi.
"Musimy być bardzo zaniepokojeni tym, że Chiny wylądują na Księżycu i powiedzą: 'To jest teraz nasze, a wy trzymajcie się z dala'" - powiedział Nelson, w wywiadzie, który ukazał się w sobotę, dodając, że "program kosmiczny Chin jest wojskowym programem kosmicznym".