W dniu opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej, 29 marca 2019 r., unijne prawo przestanie obowiązywać w relacjach dwustronnych. Stanie się tak niezależnie od tego, czy relacje dwustronne zostaną uregulowane na nowo, czy też doprowadzi to do przywrócenia porządku prawnego sprzed integracji europejskiej (czyli "No-deal" brexit). W niektórych obszarach może to oznaczać cofnięcie się do zamierzchłego dla biznesu roku 1973, tj. akcesji Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej.
- Kosztów utraty dostępu do wspólnego rynku nikomu zajmującemu się biznesem międzynarodowym tłumaczyć nie trzeba.
- Warto natomiast odnotować kolejny skutek, o którym na etapie rozpoczynania biznesu myślą przede wszystkim prawnicy.
- Co się stanie, kiedy projekt nie spełni pokładanych w nim oczekiwań, a niedawni partnerzy mieliby się spotkać w sądzie?
- W ramach przygotowań na „opcję nuklearną” No-Deal Brexit rząd brytyjski zaczął uwrażliwiać przedsiębiorców przed tym problemem.
Unijne prawo obecnie reguluje następujące kwestie:
Po pierwsze, wyznaczenia sądu właściwego do rozstrzygnięcia sporu między przedsiębiorcami z różnych państw UE.
Przykład? W przypadku niezgodności z opisem towaru zamówionego do Berlina na Allegro, czy spór powinien rozstrzygnąć sąd w Polsce czy w Niemczech?
Po drugie, wskazania prawa właściwego do rozstrzygnięcia sporu.
Przykład? W razie zawiązania spółki przez inwestorów z Wrocławia i Amsterdamu, zastosowanie do zaskarżenia uchwały zarządu znajduje polskie czy holenderskie prawo spółek?
Po trzecie, uznawania i wykonywania wyroków.
Przykład? Nawet jeżeli wygrałem przed polskim sądem spór z weneckim sprzedawcą, w jaki sposób uzyskać od włoskiego komornika wykonanie nakazu zapłaty?
I "last but not least", transgranicznych aspektów postępowania sądowego.
Przykład? Jeżeli w sprawie z angielskim sprzedawcą właściwy jest sąd polski, to według jakich zasad wydobyć dokumenty znajdujące się w biurze spółki w Wielkiej Brytanii?
Sytuację prawną brytyjskich przedsiębiorców dodatkowo komplikuje stosowanie odmiennych zasad w relacjach z Danią oraz w relacjach z Europejskim Stowarzyszeniem Wolnego Handlu (EFTA), tj. Norwegią, Liechtensteinem, Islandią i Szwajcarią.
Czytaj BrexitBrief#8: 40 procent brytyjskich MSP niegotowych na brexit
Brak podstaw do wzajemności
Pozostając jednak przy „prostszym” przypadku handlu między Polską a Wyspami, wzajemne uznawanie jurysdykcji, wyroków, a tym bardziej pomoc w postępowaniu dowodowym oparte są na zasadzie wzajemności. No Deal Brexit będzie oznaczać brak podstaw do jej stosowania. Za wyjątkiem wyboru prawa właściwego do rozstrzygnięcia sporu (#2 powyżej), w większości obowiązywać zaczną zatem krajowe normy prawa kolizyjnego. Rząd brytyjski zapowiedział wprawdzie ponowne przystąpienie do Konwencji haskiej z 2005 r. regulującej właściwość sądu (konwencja obecnie wiążę Wlk. Brytanię pośrednio jako członka Unii Europejskiej), jednak wymagać to będzie woli politycznej również pozostałych stron, a przede wszystkim czasu.W tym kontekście nie dziwi ostrzeżenie brytyjskiego rządu, że mimo jego najlepszych chęci "każda strona transgranicznego sporu prawnego włączając przedsiębiorców, konsumentów i rodziny będzie zmuszona rozważyć skutki, jakie powyższe zmiany wywrą na dotyczące ich postępowania z udziałem stron z innego państwa UE". Należy przy tym pamiętać, że z prawniczego punktu widzenia w skład Wielkiej Brytanii wchodzą trzy osobne porządki prawne: Anglia i Walia, Szkocja i Irlandia. Dalej dla uproszczenia posługuję się jednak określeniami „brytyjskiego” prawa i sądów.
Jak się przygotować?