Rok temu komunistyczne władze ChRL narzuciły Hongkongowi przepisy bezpieczeństwa państwowego. Od tamtej pory w mieście zapanował strach, wielu opozycjonistów wsadzono do więzień, a cenzura dotyka media i program nauczania – mówi PAP hongkońska prawniczka i aktywistka Chow Hang Tung.
"Wszystko się zmieniło. Ludzie się boją. Wielu myśli o wyjeździe, bo nie sądzą, że można tu jeszcze coś zrobić. Wielu już opuściło to miejsce" - podkreśla w rozmowie telefonicznej Chow.