W ciągu najbliższego pięciolecia Pekin zamierza radykalnie zmienić swoją politykę demograficzną. Kraj kojarzony z polityką jednego dziecka, przymusowymi aborcjami i sterylizacjami zamierza rozwijać politykę prorodzinną i zachęcać obywateli do posiadania większej liczby dzieci.
- Przyczyną radykalnej zmiany kursu chińskich władz jest starzenie się społeczeństwa.
- Rzeczywista sytuacja demograficzna w Chinach może być jeszcze gorsza.
- Konsekwencje gospodarcze starzenia się społeczeństwa będą złożone.
Zmiany mają obejmować zachęty finansowe i zwiększony dostęp do żłobków i przedszkoli. Trwają dyskusje, czy pozwolić parom na posiadanie do trzech dzieci, czy w ogóle znieść rządową politykę planowania rodziny.
Przyczyną tak radykalnej zmiany kursu jest starzenie się społeczeństwa. Już teraz liczba obywateli Chin w wieku powyżej 60 lat szacowana jest 254 mln, czyli 18,1% populacji. Do roku 2025 liczba ta może wzrosnąć do 300 mln, a do 2035 do 400 mln. Równocześnie liczba osób w wieku produkcyjnym wedle projekcji demograficznych będzie spadać, do roku 2050 o 200 mln. Oznacza to olbrzymią presję na służbę zdrowia i system emerytalny.
Błędna polityka
Polityka jednego dziecka została wprowadzona w roku 1978 w celu ograniczenia zbyt szybkiego przyrostu ludności oraz zmniejszenia ubóstwa. Cele te zostały w dużym stopniu osiągnięte, chociaż cena płacona przez wielu ludzi często była dramatyczna.Z czasem i państwo zaczęło odczuwać negatywne skutki swoich działań i w 2016 zezwolono na posiadanie drugiego dziecka. Nie przyniosło to wymiernych rezultatów, ponieważ przyrost naturalny dalej spada.
Wedle oficjalnych danych w 2016 urodziło się w Chinach 17,86 mln dzieci, dwa lata później już tylko 15,2 mln. Przypuszczalnie rząd liczył na zwiększenie dzietności w rezultacie izolacji spowodowanej pandemią Covid-19, jednak kalkulacje okazały się błędne. Nadal rodzi się mniej dzieci, a odczuwalną konsekwencją pandemii stało zwiększenie liczby rozwodów.
Rzeczywista sytuacja demograficzna w Chinach może być jeszcze gorsza. Zdaniem Yi Fuxian, demografa z University of Wisconsin-Madison, rząd opiera swoją politykę o błędne dane. W ubiegłym roku Pekin twierdził, że liczebność populacji zacznie spadać po roku 2031. Z kolei Yi po przeprowadzeniu własnych niezależnych badań, stwierdził, że spadek liczby ludności już się rozpoczął. Jego zdaniem populacja Chin jest mniejsza o 115 mln od oficjalnie podawanej liczby 1,4 mld ludzi, a najludniejszy krajem świata stały się już Indie.
Konsekwencje gospodarcze starzenia się społeczeństwa będą złożone. Brak wystarczającej liczby rąk do pracy może już wkrótce wywindować płace, co z kolei przyspieszy proces przenoszenia produkcji o niskiej wartości dodanej do innych państw, głównie do Azji Południowo-Wschodniej i Południowej. Wzrosną inwestycje w automatyzację wielu dziedzin życia, przy jednoczesnym rozbudowywaniu sektora opiekuńczego i opieki zdrowotnej. Chiny, które od wielu wieków były krajem emigracji, już wkrótce mogą potrzebować cudzoziemców.
Więcej komentarzy o Azji na stronie Instytutu Boyma