Chiny stały się globalną potęgą w produkcji szczepionek przeciwko Covid-19, udowadniając tym samym, że są państwem wysoko rozwiniętym technologicznie. Choć krąg odbiorców tych produktów jest w zasadzie ograniczony do państw Azji i Afryki, nie oznacza to, że ich skuteczność jest mniejsza niż globalnych koncernów, jak Biontech-Pfizer, AstraZeneca czy Janssen. Jakość i efektywność chińskiej szczepionki potwierdzają badania prowadzone przez Światową Organizację Zdrowia. Problemem, z którym borykają się producenci z Państwa Środka, jest wzrastająca sinofobia, szczególnie widoczna w republikach Azji Centralnej, które wydawały się być naturalnym rynkiem zbytu chińskich produktów farmaceutycznych.
- Przeprowadzone w zeszłym roku badania wśród społeczeństw Azji Centralnej wskazują na bardzo niski poziom zaufania do chińskich szczepionek, zdecydowanie przegrywających z rosyjskim Sputnikiem V i zachodnimi produktami.
- Dodatkowym czynnikiem ograniczającym popyt jest niski poziom społecznej świadomości potrzeby szczepień, wynoszący od 32,1 proc. w pełni zaszczepionych dorosłych w Kazachstanie do 9,2 proc. w Kirgistanie.
- Pomimo tych trudności chińskie firmy nie zamierzają rezygnować z walki o te rynki zbytu, jak również o obecność w niektórych krajach europejskich (Węgry, Serbia, Ukraina).
Dostępność swoich szczepionek w różnych krajach Chiny traktują jak swoistą formę dyplomacji, nie zawsze zresztą mającą na celu budowanie pozytywnego wizerunku kraju.
W Azji Centralnej szczepionka z Państwa Środka jest obecnie produkowane w Uzbekistanie (ZF-UZ-VAC2001 na licencji Anhui Zhifei Longcom). Ten kraj est głównym rynkiem zbytu dla tej linii produktu - ze względu na swoją liczną populację.
Od marca do sierpnia na rynek trafiło aż 10,5 mln dawek tej szczepionki, a kolejne 2.5 mln dostarczono we wrześniu. Warto zwrócić uwagę, na kurczący się rynek dla Sputnika, którego w lipcu wysłano tam tylko 370 tys. dawek - o prawie połowę mniej niż AstraZeneki (710 tys.).
Drugi pod względem liczby ludności Kazachstan pozostawia znacznie mniejszą przestrzeń dla importu, gdyż produkuje rosyjskiego Sputnika V (zakłady w Karagandzie) oraz wprowadził niedawno na rynek własną szczepionkę QazVac, wytwarzaną w fabryce w Żambyle.
Na tle liczonej w milionach własnej produkcji (7 mln dawek Sputnik V) dostawa 500 tys. dawek chińskiej CoronaVac (Sinovac) i zakontraktowanie 1 mln VeroCell (Sinopharm) stanowi więc tylko uzupełnienie krajowego zapotrzebowania.
Dla porównania: znacznie mniejszy Kirgistan zakontraktował 1,25 miliona dawek produktu Sinopharmy, z czego 150 tys. otrzymał od Pekinu bezpłatnie - w ramach pomocy humanitarnej (25 tys. darmowych doz QazVac przekazał też Kazachstan). Udział Sputnika V w dawkach dla tej republiki jest znacznie mniejszy - od kwietnia do czerwca dostawa wyniosła zaledwie 120 tys. sztuk.
Największym beneficjentem chińskiej pomocy humanitarnej pozostaje Tadżykistan, który od kilku lat jest centrum silnych zabiegów Pekinu dla zacieśnienia relacji (wspólne ćwiczenia wojskowe, inwestycje w militarną infrastrukturę).
W ramach wzmocnienia dobrosąsiedzkich relacji Chiny przekazały aż 2 mln bezpłatnych dawek CoronaVac, ale trzeba też wspomnieć, że wskutek humanitarnej akcji 1,5 mln przekazała też Moderna. Rosjanie ograniczyli swoja pomoc do zaledwie 50 tys. dawek Sputnika.
Na podstawie tych danych można wnioskować o chińskiej ofensywie mającej na celu umocnienie pozycji Pekinu w republice - zapewne kosztem Moskwy, która jest od 30 lat dominatorem w relacjach zagranicznych z Duszanbe.
Na zbudowanie pozytywnych relacji liczy też Waszyngton, który usilnie stara się pozyskać przyczółek w Azji Centralnej dla swoich wpływów, a Tadżykistan wydaje się być jednym z głównych kandydatów do tej roli. Warto zwrócić uwagę, że w tym przypadku Amerykanom zdaje się zupełnie nie przeszkadzać autorytaryzm prezydenta Emomaliego Rahmona, brak wolności mediów czy łamanie praw człowieka.
Drugim ważnym kierunkiem dla amerykańskiej „dyplomacji szczepionkowej” stał się Uzbekistan, który otrzymał bezpłatnie 3 mln dawek Moderny. Również w tym przypadku USA liczy na przychylność Taszkentu w sprawie zacieśnienia współpracy w kwestii afgańskiej i być może odzyskania bazy wojskowej, którą US Army utraciła w 2005 roku.
Przykład „szczepionkowej dyplomacji” dwóch globalnych mocarstw w obu krajach wskazuje na zaostrzającą się rywalizację między Pekinem a Waszyngtonem w procesie budowania wpływów w Azji Centralnej, co musi odbyć się kosztem Rosji, Tymczasem Kreml, po początkowej szczepionkowej ofensywie i dominacji w regionie, zadaje się nie dostrzegać tego zagrożenia i wyraźnie pozostaje na uboczu tego wyścigu.
Przykładem odmiennej, agresywnej chińskiej „dyplomacji szczepionkowej” jest Ukraina. W tym przypadku Pekin włączył się do międzynarodowej pomocy humanitarnej, oferując 500 tys. dawek szczepionki, ale szybko uzależnił realizację dostawy od określonej postawy Kijowa.
Chodzi o chińskie działania wobec Ujgurów w Sinciangu, które w międzynarodowym oświadczeniu podpisanym przez władze ukraińskie zostały uznane za przykład łamania praw człowieka. Chiny zażądały wycofania poparcia Kijowa dla praw tej mniejszości etnicznej i potępienia chińskich działań.
Blokada dostawy szczepionek był tylko jednym z elementów nacisków Pekinu na Ukrainę - znacznie poważniejszym w skutkach mogło być ostrzeżenie o ograniczeniu relacji handlowych i zahamowaniu inwestycji w infrastrukturę.
Ostatecznie władze ukraińskie - pomimo wsparcia państw zachodnich - zdecydowały o wycofaniu podpisu pod wspomnianym oświadczeniem, a wkrótce potem zawarto porozumienie między obu krajami w sprawie kolejnych inwestycji Państwa Środka w rozwój ukraińskiej infrastruktury.
Oficjalnie władze Chin zaprzeczają, że kiedykolwiek i wobec kogokolwiek stosowały „szczepionkową dyplomację”, choć przytoczony casus Ukrainy jest tego dowodem.
Zapewne podobne oświadczenia można by usłyszeć z ust przywódców innych mocarstw, od Moskwy po Waszyngton, ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że wobec pojawienia się nowych globalnych zagrożeń zabójczych dla człowieka na masową skalę, zdolność do wytworzenia skutecznej szczepionki staje się ważniejsza dla globalnej pozycji państwa niż posiadany arsenał atomowy...
Więcej komentarzy o Azji na stronie Instytutu Boyma