Władze Turkmenistanu stoją twardo na stanowisku, że republika jest całkowicie wolna od tego wirusa. Jednak prawdziwy obraz rzeczywistości mocno odbiega od oficjalnego przekazu. Pojawiły się przecieki o istnieniu tajnej listy, na której notowane są zachorowania i zgony w wyniku koronawirusa liczone w dziesiątkach tysięcy. Rosnące rozmiary katastrofy coraz trudniej ukrywać.
- Turkmenistan, obok Korei Północnej i trzech małych państw wyspiarskich na Pacyfiku, nie współpracuje ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) i odrzuca międzynarodową pomoc w walce z pandemią.
- Im bardziej władze starają się wyciszyć problem pandemii, tym większy jest krąg osób z państw świata nagłaśniających sytuację w republice i nawołujących władze do masowego stosowania testów covidowych.
- Niektórzy lekarze przyznali się (anonimowo), że część przypadków zgonów rejestrowali jako skutek zapalenia płuc, ale na podstawie ich wypowiedzi można szacować, że nawet 50 proc. osób przyjmowanych do szpitali jest zarażonych wirusem.
Choć oficjalnie władze nadal zaprzeczają pojawieniu się przypadków Covid-19, to pojawiły się przecieki o istnieniu tajnej listy, na której notowane są zachorowania i zgony w wyniku koronawirusa. Od momentu pierwszej fali pandemii w zeszłym roku, na liście prowadzonej na zlecenie ministerstwa przez placówki służby zdrowia ma ponoć znajdować się 25 tys. nazwisk ofiar pandemii. Podana liczba jest jednak bez wątpienia zaniżona, ponieważ trudno mówić o rzetelności sprawozdań w autorytarnym państwie, w którym żaden gubernator wilajetu (prowincji) nie chce wypaść w oczach przywódcy gorzej od innego. Dodatkowym czynnikiem ograniczającym wiarygodność danych jest relatywnie niskie nasycenie kraju placówkami służby zdrowia i ograniczenie badań przyczyn zgonów tylko do przypadków, gdy nastąpił on w szpitalu.
Czytaj także: Zmierzch neutralności Turkmenistanu?
Niektórzy lekarze przyznali się (anonimowo), że część przypadków zgonów rejestrowali jako skutek zapalenia płuc, ale na podstawie ich wypowiedzi można szacować, że nawet 50 proc. osób przyjmowanych do szpitali jest zarażonych wirusem. Innym przerażającym potwierdzeniem skali tego zjawiska jest gwałtowny wzrost popytu na trumny i co za tym idzie również skokowy wzrost ich cen, zwłaszcza w większych ośrodkach miejskich. W ponad milionowym Aszchabadzie pracownicy zakładów pogrzebowych mówią o „dziesiątkach” pogrzebów dziennie. Władze lokalne coraz częściej apelują też do mieszkańców i przywódców religijnych o powstrzymanie się od organizowania licznych zgromadzeń pogrzebowych.
Bezwzględne zaprzeczanie pandemii przez najwyższe władze republiki i brak działań z ich strony skutkuje zapewne ogromną liczbą ofiar pośrednio i bezpośrednio spowodowanych koronawirusem. Na stanowisko władz nie wpłynęły nawet doniesienia o zarażeniach Covid-19 wśród polityków ze ścisłego kręgu prezydenta. 2 września z powodu koronawirusa zmarł G. Kasymow, jeden z najbardziej wpływowych polityków z bezpośredniego otoczenia G. Berymuchamedowa, pełniący w przeszłości funkcje wicepremiera i ministra spraw zagranicznych. 8 września do szpitala z podejrzeniem zarażenia trafił aktualny minister spraw zagranicznych R. Meredow. W obu sytuacjach władze nie wydały oficjalnego komunikatu, przy czym w przypadku R. Merdowa przemilczały nawet przyjęcia go do nowoczesnej kliniki w Yzgant.