Nie tylko wielkie marki takie jak Uniqlo, Levi’s, Crocs, Calvin Klein i Tommy Hilfiger opuszczają Państwo Środka. Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa opublikowała wyniki swojego corocznego sondażu wśród zrzeszonych firm działających w Chinach. Spośród 526 takich przedsiębiorstw aż 104 (23%) zdecydowało na przynajmniej częściowe wycofanie się z Chin lub rozważa taki krok. Jedna trzecia z tej ponad setki firm zastanawia się nad całkowitym przeniesieniem produkcji poza Chiny. Jako główny kierunek wskazywana jest Azja Południowo-Wschodnia.
Z badania wynika, że zaledwie jedna czwarta uczestniczących w nim firm spodziewa się w tym roku osiągnąć zakładane zyski lub je przekroczyć.
Całkiem liczna grupa niemieckich przedsiębiorców wskazuje też na nieuczciwe traktowanie przez chińskie władze i faworyzowanie lokalnych firm. Głos w tej sprawie zabrał nawet ambasador Clemens von Goetze, który stwierdził, że zagraniczne i chińskie przedsiębiorstwa powinny mieć równe szanse.
Skrytykował także niedoinformowanie niemieckich firm odnośnie Inicjatywy Pasa i Szlaku, przez co tracą potencjalne korzyści związane z chińskimi inwestycjami.
Tak bezpośrednia wypowiedź ambasadora może być związana z nierespektowaniem przez Chiny powziętych zobowiązań. W czerwcu tego roku minister gospodarki uzyskał w Pekinie obietnice szerszego otwarcia chińskiego rynku dla niemieckich przedsiębiorstw, a wydaje się, że póki co nie są one dotrzymywane.