O niepowodzeniach strategii promocji gospodarczej Polski prowadzonej przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu słychać od dawna. Rząd szykuje kolejne reformy zagranicznej promocji, tym razem proponując powstanie równoległej sieci koordynowanej przez Ministerstwo Rozwoju. Czy ciągłe zmienianie nazw, struktur, prezesów i siedzib doprowadzi do faktycznych zmian jakościowych, czy kolejnych zmian jedynie fasadowych? Czy kilkadziesiąt milionów zainwestowanych w Zagraniczne Biura Handlowych przez PAIH to historia klęski? Co zrobić, aby poprawić realnie jakość wsparcia w ekspansji zagranicznej dla polskich firm w krajach Dalekiego Wschodu? O tych i innych sprawach w nowej analizie przygotowanej przez Instytut Boyma.
- W ciągu ostatnich tygodni pojawiło się w przestrzeni publicznej kilka dosyć krytycznych artykułów dotyczących funkcjonowania Zagranicznych Biur Handlowych. W kuluarach o niepowodzeniach strategii promocji gospodarczej Polski prowadzonej przez PAIH słychać było od dawna.
- W wielu przypadkach biznes negatywnie ocenia działania ZBH i PAIH-u. Podstawowym wyzwaniem jest brak realnych działań i pomocy zagranicą.
- Możliwe do wprowadzenia systemowe zmiany mogłyby się wiązać z umożliwieniem otrzymania statusu dyplomatycznego przez pracowników agencji, utworzenia ZBH na strategicznych azjatyckich rynkach w obrębie ambasad, czy skomercjalizowanie części działań PAIH-u. Potrzebne są również zmiany w strukturze biur.
Dodatkowo patową sytuację pogłębia fakt, że zapewne jeden z byłych pracowników PAIH, w każdym bądź razie osoba świetnie poinformowana o problemach agencji, systematycznie upublicznia informacje na temat nieścisłości i nieefektywności polskiej promocji gospodarczej.
Poniżej przedstawiamy kilka podstawowych wad funkcjonowania systemu, który polskiego podatnika może kosztować kilkadziesiąt milionów złotych rocznie:
- Utworzenie kilkudziesięciu ZBH (Zagranicznych Biur Handlowych) w krótkim czasie bez zapewnienia należytych warunków pracy
Szacuje się, że założono ich blisko siedemdziesiąt, mimo tego, że trudno przyjąć biuro za założone, jeśli faktycznie nie funkcjonuje ono na co dzień, lub pracownik przez wiele miesięcy poszukuje biura pracując z domu ze służbowej komórki.
Problemy wiążą się również z brakiem statusu dyplomatycznego dla pracowników PAIH, które przysługują np. pracownikom włoskiej Italian Trade Agency czy austriackiej Advantage Austria. W efekcie jednoosobowe biura borykają się z szeregiem wymagań prawnych, podatkowych i administracyjnych na obcych rynkach, co konsumuje spory wymiar ich czasu pracy.
- Zatrudnienie w części biur jednej osoby, co wiąże się z niską efektywnością wykonywanych zadań
Jedna osoba na kilkusetmilionowy region nie ma szans wypracować wymiernych efektów. Pojawia się kolejne ryzyko - jedna nietrafnie dobrana osoba może sprawić, że wszelki wysiłek ekspansji na dany rynek legnie w gruzach.
Takie sygnały dochodziły z niektórych placówek położonych w Azji Centralnej i Południowo-Wschodniej. Podczas gdy polska agencja posiada dwóch stałych pracowników (jedna osoba w Szanghaju i jedna w Chengdu), włoska agencja (Italian Trade Agency) posiada 36-osobowy zespół w czterech miastach na terenie ChRL. Dla porównania austriacki zespół zatrudnia na terenie Chin 46 osób.
- Częste rotacje
Warto zaznaczyć, że już czwarta osoba kieruje PAIH-em od jego utworzenia w 2016 r. - w ten sposób nikt nie ponosi długoterminowej odpowiedzialności za projekt działań, wykonanie i rzetelną ewaluację. Takie zarządzanie sprzyja kolejnej patologii jaką jest „spychologia”.
- Nastawienie na propagandę sukcesu, a nie na realne osiągnięcia
Domeną PAIH jest ogłaszanie sukcesów czy zapowiadanie projektów, po których brakuje ewaluacji i kontroli. Tak jak nie wiadomo, co się dzieje z umowami podpisanymi podczas wizyt z Chinami na sześciocyfrowe sumy, tak i nie ma ewaluacji strategii eksportu na przykład jabłek, na którą przeznaczono wysokie kwoty, a całe przedsięwzięcie okazało się być klapą.
- Niewyjaśnione wydatki finansowe i problemy finansowe
- Ograniczony kontakt z trzecim sektorem i brak chęci do zaangażowania się w różnorodne działania mające na celu przedyskutowanie modelu funkcjonowania i przydatności polskim przedsiębiorcom
Efekt pleców
Główne źródło patologii systemowych nie jest jednak charakterystyczne jedynie dla PAIH-u, lecz jest szerzej związane z funkcjonowaniem organizacji i instytucji publicznych w Polsce.Jedną z patologii jest nominacja na ważne stanowiska osób spoza środowiska, a nie długoletnich pracowników danej instytucji, według klucza „posiadanych pleców”. Takie osoby wiedzą, że przy najbliższej okazji, w przypadku narażenia się, mogą zostać usunięte ze stanowiska. Unikają więc konfrontacji i zmian, preferując wygodne funkcjonowanie nad podejmowanie wyzwań, prowadzenie ewaluacji czy kontroli.
Takie sygnały dochodziły do Instytutu Boyma od samych pracowników agencji uważających, że publiczne pieniądze są marnotrawione. Podobnie część pracowników na niższych stanowiskach w obawie przed utrzymaniem swoich pozycji przyzwala na niekompetencje i czuje się sparaliżowana - w przypadku zauważenia nadużyć trudno efektywnie na nie reagować. Dobitny efektem tych systemowych problemów jest utworzenie anonimowego, a nie osobistego konta na Twitterze @Paihwatch.
Na co narzekają przedsiębiorcy działający w Azji?
W wielu przypadkach biznes negatywnie ocenia działania ZBH i PAIH-u. Podstawowym wyzwaniem jest brak realnych działań i pomocy zagranicą. Tygodniami trwać może umówienie się na spotkanie biznesmenów w Azji Wschodniej, a przesyłanie materiałów czy próśb na niewiele się zdaje.Pracownicy zagranicą są przeciążeni i nie mają zespołów, którymi mogliby zarządzać. W takim wariancie pracownik na rynku chińskim odbywający 2-3 spotkania dziennie, nie jest już w stanie efektywnie zająć się rozwiązywaniem konkretnych spraw i zapytań. W związku z tym preferowane są działania punktowe, takie jak pomoc przy stoisku na niektórych targach, a brak jest wsparcia długofalowego, które polegałoby na wsparciu polskich firm na miejscu.
Mimo tego, że kierownictwo ZBH to osoby kompetentne i w większości przypadków posiadające bogate doświadczenie na danym rynku, nie są w stanie efektywnie pomóc biznesowi w pojedynkę. Będąc pod presją opowiedzenia o polskim sukcesie zagranicą kładą nacisk na prowadzenie kampanii w mediach społecznościowych na osobistych profilach.
Firmy, które osiągnęły wymierne sukcesy na rynkach wschodnich, nierzadko stronią od publicznego wsparcia wskazując na brak zaangażowania, nierealne terminy umówienia się na spotkanie czy brak długoterminowego wsparcia. Lista zażaleń jest długa.
Pewnym symbolem mogą być targi China International Import Expo w Szanghaju (2018), gdzie na stoisku nie było nikogo z kim merytorycznie można by porozmawiać o Polsce, poza młodym Polakiem, który za mini barem w pawilonie rozlewał polskie napoje. Z jednej strony - wspaniale wszyscy są zajęci dyskusjami, z drugiej - po to organizuje się pawilon, aby móc nie tylko wystawić na nim towary, ale również zasięgnąć języka. Nawet mimo wielkości pawilonu brak punktu informacyjnego doskwiera.