Parlament Europejski zastanawia się, jak zaadoptować się do wywołanej pandemią koronawirusa sytuacji zamkniętych granic, odwołanych lotów i nakazów dystansowania się od siebie. Planowane wstępnie na 25 marca nadzwyczajne posiedzenie stoi pod znakiem zapytania.
Informacje te przekazały PAP źródła w europarlamencie. Jeszcze w zeszłym tygodniu planowano, że europosłowie zjadą do Brukseli, by zatwierdzić propozycje Komisji Europejskiej w sprawie przeciwdziałania skutkom rozprzestrzeniania się Covid-19.
"Czekamy na decyzje o tym, czy w przyszłym tygodniu Parlament zorganizuje sesje i spotkania komisji transportu, budżetowej oraz ds. gospodarczych i walutowych, żeby zagłosować nad propozycjami KE z piątku" - zaznaczyło źródło.
Prace Parlamentu Europejskiego już wcześniej zostały zaburzone przez koronawirusa. Zeszłotygodniowa sesja plenarna, która powinna była się odbyć w Strasburgu została przeniesiona do Brukseli. Teraz nie wiadomo, czy eurodeputowani będą w stanie przylecieć na kolejne spotkanie. "Prawdopodobnie sesji nie będzie" - ocenił rozmówca PAP.
Według niego najpewniej kierownictwo Parlamentu Europejskiego zdecyduje w pisemnej procedurze, czy i w jaki sposób odbędzie się sesja. O ile posiedzenia komisji w formie wideokonferencji mogą być stosunkowo łatwe do zorganizowania, to takie wirtualne spotkanie 751 europosłów, którzy się wypowiadają, zgłaszają poprawki i muszą głosować może być prawdziwym wyzwaniem.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka