Zatrzymany przez Rosjan duży konwój ewakuacyjny z Mariupola, na południowym wschodzie Ukrainy, w którym jedzie od 500 do 1000 samochodów, po trzech dniach wymuszonego postoju ruszył w dalszą drogę - poinformował w sobotę w mediach społecznościowych doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Osoby, które opuściły Mariupol, przekazały, że musiały zatrzymywać się na dziesiątkach rosyjskich punktów kontroli, aby przedostać się na terytorium wolnej Ukrainy - podał portal Ukrainska Prawda.
Rosjanie sprawdzali ich telefony i sugerowali, że powinni udać się do Rosji. Świadkowie mówili, że podczas takich "filtracji" okupanci opowiadali o zabijaniu cywilów.