Siły zbrojne USA mogą pomóc władzom Japonii monitorować „bezprecedensowe wtargnięcia” chińskich statków na wody otaczające kontrolowane przez Tokio sporne wyspy – powiedział w środę dowódca amerykańskich wojsk w Japonii generał Kevin Schneider, wywołując krytykę ze strony władz ChRL.
Waszyngton nie zajmuje stanowiska w sporze pomiędzy Tokio a Pekinem o bezludne wyspy na Morzu Wschodniochińskim, które Japończycy nazywają Senkaku, a Chińczycy - Diaoyu. Władze USA zapowiedziały jednak, że pomogłyby sojuszniczej Japonii bronić się przed jakimkolwiek atakiem.