15 państw podczas 37. szczytu ASEAN podpisało porozumienie ustanawiające największą na świecie strefę wolnego handlu. Sygnatariusze to kraje o łącznej liczbie 2,2 mld ludności, odpowiadające za 30 proc. globalnego PKB i 29 proc. światowego handlu. Te liczby robią wrażenie, lecz jest parę “ale”, a charakter porozumienia niesie w sobie kilka istotnych problemów.
- Podpisanie Wszechstronnego Regionalnego Partnerstwa Ekonomicznego (Regional Comprehensive Economic Partnership, RCEP) chińska propaganda okrzyknęła olbrzymim sukcesem.
- Czy tak jest w istocie? Porozumienie - po pierwsze - porządkuje sieci istniejących do tej pory porozumień o wolnym handlu w regionie - często dwu- lub trójstronnych. Dzięki temu mniejsze państwa będą mogły wnosić swoje spory z większymi graczami, takimi jak Chiny, na wielostronne forum. Taka może być podstawowa motywacja wielu uczestników porozumienia, w tym Australii i Nowej Zelandii, dla których Państwo Środka pozostaje największym partnerem ekonomicznym.
- Drugim efektem umowy stanie się położenie podwalin pod głębszą integrację azjatyckich gospodarek. Ale wydaje się to jeszcze odległą perspektywą.
Sygnatariuszami negocjowanego przez osiem lat RCEP są Chiny, Japonia, Korea Południowa, Australia, Nowa Zelandia oraz 10 państw Stowarzyszenia Narodów Azji Płd.-Wsch.: Brunei, Laos, Kambodża, Indonezja, Malezja, Tajlandia, Wietnam, Filipiny, Singapur i Mjanma (Birma).
W negocjacjach uczestniczyły także Indie, ostatecznie jednak nie zdecydowały się przystąpić do porozumienia.
Uproszczenie systemu handlu w Azji
Co zawiera liczący przeszło 500 stron dokument? Głównym założeniem jest stopniowa likwidacja w ciągu 20 lat 86,6 proc. barier celnych między uczestnikami porozumienia.Duży nacisk położono na wprowadzenie wspólnych przepisów co do w pochodzenia towarów, dzięki czemu łatwiej będzie na przykład określić, który towar jest zwolniony z ceł wewnętrznych, a który należy oclić - ze względu na wytworzenie go w większości poza krajami RCEP. Niewątpliwie usprawni to działanie łańcuchów dostaw.
Porozumienie wprowadza także regulacje w przepływie kapitału i usług, e-handlu, standardach technicznych i własności intelektualnej, ale są one relatywnie skromne.
Jest parę "ale"
Charakter RCEP niesie w sobie kilka istotnych problemów. Przede wszystkim to umowa pomiędzy państwami, których gospodarki oparte są na eksporcie. Co więcej, głównymi rynkami zbytu nadal pozostają Europa i Stany Zjednoczone. Wymiana gotowych produktów i usług między państwami azjatyckimi była do tej pory umiarkowana. Tym samym porozumienie zwiększy atrakcyjność Azji na międzynarodowych rynkach, ale czy przełoży się na wzrost handlu wewnątrz bloku?Założenia wydają się ambitne i mają dać pozytywną odpowiedź na to pytanie. Zwłaszcza ASEAN chce dokonać transformacji regionalnego handlu w myśl zasady "w Azji dla Azji".
Porozumienie ma w założeniu pomóc gospodarkom państw sygnatariuszy szybciej wyjść z kryzysu wywołanego pandemią. W myśl prognoz amerykańskiego think tanku The Peterson Institute for International Economics RCEP zapewni do roku 2030 roczny wzrost światowego PKB o 186 mld dol. Głównymi beneficjentami będą jednak gospodarki Chin, Japonii i Korei Południowej.