W czwartek ,17 października, przed południem unijny negocjator Micheal Barnier i brytyjski premier Boris Johnson obwieścili o osiągnięciu porozumienia w sprawie brexitu. Obserwatorzy są jednak sceptyczni co do jego dalszych losów. Inwestorzy zresztą też.
- Po początkowej fali entuzjazmu wywołanej informacją o porozumieniu w sprawie brexitu inwestorzy doszli do wniosku, że nic nie jest jeszcze przesądzone i kurs funta powrócił do porannych poziomów.
- Pojawiły się wątpliwości, czy w związku z wypowiedziami liderów brytyjskiej opozycji, Izba Gmin zaakceptuje umowę. - Kolejny czynnik niepewności, gdy nadchodzi okres spowolnienia, to nie jest dobry sygnał dla rynków. Wielka Brytania ciągnie Europę w dół - mówi Piotr Arak.
- Jeśli umowa nie zostanie zaakceptowana 31 października 2019 roku, nastąpi tzw. "twardy brexit"
Tuż po ogłoszeniu informacji o porozumieniu kurs funta wystrzelił w górę. W stosunku do dolara wzrósł z 1,28 do ponad 1,295. Umocnienie brytyjskiej waluty widać też w relacji do złotego - funt zaczynał dzień od 4,96 zł, a po komunikatach wspiął się w rejony 4,99 zł. Po godzinie jednak wszystko wróciło do normy i kurs funta zmierzał w stronę poziomu 4,95 zł. Po chwilowej euforii przyszło otrzeźwienie. Dlaczego? Bo sukces Brytyjskiego premiera z unijnym negocjatorem nie kończy bynajmniej kwestii brexitu.
Zobacz też:Brytyjska opozycja: nie poprzemy zawartej umowy
- Wiadomość o zawarciu porozumienia bardzo nas oczywiście ucieszyła, bo nadal chcemy prowadzić handel z Wielką Brytanią po 31 października 2019 roku - powiedział nam Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Tyle że już raz takie porozumienie było i zostało odrzucone przez brytyjski parlament - przypomina.
Zobacz też: Boris Johnson ogłosił porozumienie w sprawie warunków brexitu
Rzeczywiście, wynegocjowaną w czwartek umowę musi zatwierdzić Rada Europejska, a następnie brytyjska Izba Gmin (głosowanie w tej sprawie odbędzie się w sobotę) oraz Parlament Europejski. I czynniki niepewności znowu leżą po stronie brytyjskiej. - Krytycznie wypowiada się już o porozumieniu partia północnoirlandzkich unionistów (DUP), także lider Partii Pracy zapowiada, że nie zaakceptuje umowy w obecnym kształcie - podkreśla dyrektor PIE.
Jego zdaniem możliwe są dwa scenariusze - akceptacja umowy przez brytyjski parlament lub kolejne przedłużenie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W ten drugi scenariusz powątpiewa jednak analityk DM BOŚ Marek Rogalski. - Za długo już trwały negocjacje w sprawie umowy. Dwukrotnie została już wcześniej wynegocjowana. Jeżeli doszłoby do przedłużenia, to powodem mogłyby być raczej uzgodnienia szczegółowych kwestii technicznych, a nie negocjowanie nowej umowy - powiedział Marek Rogalski.
Przewiduje, że najbliższe dni - co najmniej do końca tygodnia, czyli do czasu posiedzenia Izby Gmin - mogą być na rynkach dość nerwowe. Jeśli Izba Gmin zaakceptuje układ, to sytuacja się uspokoi. Jeśli nie - nerwowa atmosfera będzie nam towarzyszyła dłużej. - Kolejne głosowanie w parlamencie może nastąpić za kilka dni, może się okazać, że do 31 października będzie trwała ostra przepychanka - twierdzi.