Mamy ambicję zainicjowania odbudowy przemysłu mikroelektronicznego w Polsce - deklaruje w rozmowie z WNP.PL Piotr Dardziński, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz.
- Sieć Badawcza Łukasiewicz realizuje obecnie szereg projektów związanych ze zwalczaniem pandemii COVID-19. Najnowszy dotyczy przygotowania ekspresowych testów na obecność samego koronawirusa, a nie tylko przeciwciał.
- Łukasiewicz wdrożył także niedawno „system wyzwań”, który pozwala w 15 dni odpowiadać na zapytania przedsiębiorców, którzy szukają naukowego wsparcia.
- Wewnętrzna konsolidacja Sieci ma przyczynić się do odbudowy polskiego przemysłu mikroelektronicznego. - Musimy mieć w kraju kompetencje, wiedzę i umiejętności do tego, żeby móc samodzielnie zabezpieczyć hardware dla infrastruktury krytycznej - przekonuje Piotr Dardziński.
- Dla nas okres koronawirusa nie był czasem mniej, a zdecydowanie bardziej wytężonej pracy. Bo zainteresowanie przedsiębiorców ofertą Łukasiewicza jest duże.
Oczywiście mamy świadomość, że na rynku funkcjonują firmy, którym z powodu kryzysu trudno jest obecnie sięgać po projekty badawczo-rozwojowe. My jednak w większości współpracujemy z przedsiębiorcami, którzy sytuację kryzysową traktują jako szansę na rozwój technologii, które odpowiadają na problemy związane z koronawirusem. Chodzi tu zarówno o prace nad lekami czy systemami monitoringu zdrowia pracowników, jak również o próby przebranżowienia i dywersyfikacji działalności w celu zminimalizowania ryzyka biznesowego.
Zobacz też: Biznes i nauka w jednym miejscu. Tego wydarzenia nie można przegapić
W okres pandemii weszliśmy ze świeżo wdrożonym „systemem wyzwań”. To wygodna i minimalnie angażująca klientów forma zapytania o wsparcie naszych naukowców dla przedsiębiorstw. Po otrzymaniu zapytania w zaledwie 15 dni roboczych sprawdzamy w sieci 33 instytutów i 4500 naukowców, jakie mamy kompetencje i pomysły na rozwiązanie problemu przedsiębiorcy.
Przedsiębiorca może zdecydować się na kontakt z nami nie tylko przez formularz na stronie internetowej, ale także w ponad 50 lokalizacjach - instytutach Łukasiewicza i ich oddziałach w całej Polsce. Wszędzie otrzyma ten sam - wysokiej jakości - produkt lub usługę. Przez pierwsze nieco ponad pół roku funkcjonowania systemu otrzymaliśmy 36 takich zapytań związanych ze 195 problemami technologicznymi przedstawionymi przez firmy. Zaproponowaliśmy 302 rozwiązania, w sumie generując aż 579 pomysłów.
Pomagacie przedsiębiorcom, ale też prowadzicie projekty badawcze bezpośrednio związane ze zwalczaniem pandemii. Od kilku miesięcy pracujecie choćby nad efektywniejszym wykorzystaniem respiratorów. Jesteście zaangażowani także w prace nad szczepionką. Jak te działania wyglądają obecnie?
- Z chwilą pojawienia się w Polsce realnego zagrożenia wirusem SARS-CoV-2 Centrum Łukasiewicz uruchomiło zasoby wszystkich instytutów tworzących Sieć Badawczą Łukasiewicz. Prace podzieliliśmy na działania prewencyjne, diagnostykę oraz leczenie, angażując się w wytwarzanie sprzętu do walki z wirusem oraz wykorzystanie know-how Łukasiewicza do opracowywania technologii pomocnych w zwalczaniu SARS-CoV-2.
Centrum Łukasiewicz jako koordynator prac B+R 440 laboratoriów w 12 miastach w Polsce prowadziło regularne konsultacje z Rządowym Zespołem Zarządzania Kryzysowego, przedstawiając i udostępniając wiedzę o wszystkich kompetencjach Łukasiewicza. W tym samym czasie Centrum Łukasiewicz prowadziło regularną współpracę z Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwem Rozwoju, Agencją Badań Medycznych i Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
Czytaj także: Naukowcy pomogą w szybkim restarcie gospodarki
Uruchomiliśmy nabór ciągły projektów B+R ukierunkowanych na przeciwdziałanie i ograniczenie skutków pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Informacje dla ponad 4,5 tys. naukowców w czasie rzeczywistym publikowane są w intranecie Sieci, a w trakcie naboru Centrum Łukasiewicz zebrało 83 propozycje projektów, z których każdy został poddany analizie wewnętrznych i zewnętrznych ekspertów.
Obecnie projektów prowadzonych pod hasłem „Tarcza Naukowa” mamy kilkanaście. Jest wśród nich m.in. projekt Ventil, czyli produkcja urządzenia podwajającego liczbę osób wentylowanych przez jeden respirator, jak i projekt poszukiwań leków oraz szczepionki na COVID-19, przy którym współpracujemy.
Pamiętajmy, że mówimy tu o zaawansowanych projektach naukowych, które wymagają czasu. Pracujemy bardzo intensywnie, ale pewnych rzeczy nie przyspieszymy, niemniej kilka ostatnich miesięcy dobrze wykorzystaliśmy.
Poza tym wciąż pojawiają się nowe przedsięwzięcia dotyczące zwalczania pandemii. Właśnie finalizujemy projekt wdrożenia do produkcji specjalnej włókniny, która będzie używana w maseczkach. Mamy już za sobą pierwsze testy i jesteśmy przed uruchomieniem produkcji na liniach zaprojektowanych przez Łukasiewicz - Instytut Tele- i Radiotechniczny, z których skorzysta Łukasiewicz - Instytut Biopolimerów i Włókien Chemicznych. Już wkrótce powinniśmy posiadać moce produkcyjne zaspokajające nawet do 10 proc. zapotrzebowania na maseczki chirurgiczne w Polsce.
Mamy też zupełnie nowy projekt. 21 sierpnia Agencja Badań Medycznych przyznała nam grant na opracowanie szybkich i wysokoczułych testów przesiewowych na obecność koronawirusa. To jest bardzo ciekawy projekt, który stanowi element profilaktyki. Jeśli uda nam się w Łukasiewicz - ITE rozwinąć tę technologię, będziemy mieli dostępny test, który w ciągu 20-40 minut wykaże, czy osoba, która np. ma gorączkę, jest zakażona koronawirusem, czy też na przykład jest tylko przeziębiona.
Nasz test będzie wykrywał białka koronawirusa, a nie, tak jak w przypadku teraz stosowanych rozwiązań, reagował na przeciwciała. Chodzi o to, by identyfikować samego koronawirusa, a nie dopiero reakcję organizmu na koronawirusa, jak to się dzieje teraz.
Zobacz również: Sieć Badawcza Łukasiewicz opracuje ekspresowe testy na koronawirusa
Pierwsze próbki, które będziemy mieli gotowe do testów, będą dostępne najwcześniej za 5-6 miesięcy. O masowej skali produkcji takiego testu powinniśmy raczej myśleć w kontekście jesieni przyszłego roku.
Warto także wspomnieć o Laboratorium Szybkiego Reagowania Epidemiologicznego BSL-3. Będzie ono elementem uruchamianego w Łukasiewicz - PORT we Wrocławiu Centrum Diagnostyki Populacyjnej. Będzie to pierwsze tak zaawansowane laboratorium w zachodniej Polsce, a zarazem jedno z zaledwie kilku na terenie całego kraju. Laboratorium będzie odznaczało się jedną z najwyższych klas bezpieczeństwa. Zostanie przez nas dostosowane do pracy z patogenami różnych grup ryzyka. W przypadku BSL-3 mówimy o czynnikach biologicznych, które mogą wywoływać ciężkie choroby, a których leczenie jest możliwe.
Minęło już kilka miesięcy od wybuchu pandemii i można mieć wrażenie, że nie jest tak źle, jak się wcześniej wydawało. Jaka jest pana ocena sytuacji i na ile optymizm jest tu uzasadniony? Na ile pandemia utrudnia działalność Sieci Badawczej Łukasiewicz?
- Faktem jest, że dzisiaj trochę spokojniej patrzymy na samą pandemię i czasami pojawiają się nawet głosy, że nasze obawy z marca czy kwietnia były być może na wyrost. Ja wolę patrzeć na rzeczywistość z ostrożnością i dmuchać na zimne, niż mieć sytuację poza kontrolą.
Tym bardziej że wszystkie dotychczasowe działania przygotowują nas też na analogiczne zagrożenia w przyszłości. Być może już najbliższej, za kilka czy kilkanaście tygodni. Wszyscy dużo się nauczyliśmy - i naukowcy, i przedsiębiorcy, i administracja - jak działać w sytuacji, która jest absolutnie niestandardowa. Przy następnym takim zagrożeniu łatwiej będzie nam reagować spokojnie, bez konieczności zawieszania wielu działań.
Niemniej musimy pamiętać, że obecna pandemia wcale się nie skończyła i wciąż musimy być gotowi na nowe wyzwania z nią związane.
Wspomniał pan przed chwilą o 33 instytutach Łukasiewicza. Z początku było ich 38. Paradoksalnie więc wraz z rozwojem organizacji macie coraz mniej składowych elementów.
- Liczba instytutów Sieci Badawczej Łukasiewicz maleje, bo łatwiej na międzynarodowym rynku B+R jest działać silniejszym skonsolidowanym podmiotom.
Konsolidujemy instytuty dlatego, że zarówno nasze analizy, jak i doświadczenia oraz dobre przykłady z dużych organizacji zagranicznych pokazują, że jest to konieczne, by być konkurencyjnymi i atrakcyjnymi w realizacji projektów. Zarówno dla przedsiębiorców, jak i partnerów naukowych muszą mieć one po prostu odpowiednią wagę. Jeśli mamy instytut, który ma 30 osób, z czego 15 to naukowcy i on ma przedstawić dorobek w danym obszarze, a po drugiej stronie partnerem jest instytut z 1500 pracownikami, z czego 700 stanowią naukowcy, to od razu wiadomo, kto zostanie liderem projektu.
A my chcemy być liderami i cieszy fakt, że liczba przedsięwzięć, w których taki jest właśnie nasz udział, ostatnio rośnie. Dotyczy to zarówno projektów składanych do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, jak i do Horyzontu 2020. Pomaga w tym właśnie łączenie instytutów w duże jednostki.
Macie za sobą już cztery konsolidacje. Kolejna ma być w październiku?
- Tak, będziemy łączyć Łukasiewicz - Instytut Technologii Elektronowej z Łukasiewicz - Instytutem Technologii Materiałów Elektronicznych. Obydwa działają w obszarze mikroelektroniki i materiałów w niej stosowanych. Mamy ambicję zainicjowania odbudowy przemysłu mikroelektronicznego w Polsce.
To istotne choćby dlatego, że cyberbezpieczeństwo opiera się nie tylko na oprogramowaniu, ale również na urządzeniach. Musimy mieć w kraju kompetencje, wiedzę i umiejętności do tego, żeby móc samodzielnie zabezpieczyć hardware dla infrastruktury krytycznej, nawet jeśli, a pewnie tak pozostanie, nie będziemy producentami globalnymi mikroprocesorów czy sensorów. Powinniśmy wiedzieć, jak w krótkich seriach robić takie urządzenia. Tak, by kompleksowo odpowiadać na zagrożenia cybernetyczne.
Planujecie jeszcze jakieś inne konsolidacje?
- W trakcie przygotowań koncepcji Łukasiewicza zakładaliśmy, że do 1 kwietnia 2021 roku, czyli w ciągu dwóch lat działalności, Łukasiewicz osiągnie pierwszy etap dojrzałości i gotowości organizacyjnej po przebudowie. Na razie udaje nam się realizować nasze plany - i to pomimo koronawirusa - w takim tempie, jak zakładaliśmy. W niektórych dziedzinach trochę szybciej, w innych z trochę większymi wyzwaniami.
Do 1 kwietnia 2021 roku mamy w planach przeprowadzenie kolejnych konsolidacji, jednak działania te podejmiemy po konsultacjach z dyrektorami i naszymi grupami badawczymi oraz po gruntownych analizach, które właśnie trwają.
Czy do kwietnia 2021 r. planujecie jeszcze zwiększanie zatrudnienia?
- Tak, wśród naszych priorytetów, obok odpowiedzi na potrzeby naszych klientów - przedsiębiorców, jest rozwój kadry Łukasiewicza. Inwestujemy w doktoraty wdrożeniowe, których już wkrótce możemy mieć ponad 100, staże, wymiany naukowców, choć akurat koronawirus pokrzyżował nam tutaj część planów. Niemniej chcemy zatrudniać nowych ludzi - zarówno młodych, jak i doświadczonych naukowców. Cały czas trwają nabory.
Przyjęliśmy zasadę, że co roku redukujemy koszty operacyjne, tak by móc robić więcej za mniej. W 2019 roku zmniejszyliśmy je o 2 proc., czyli 22 mln zł w skali całej Sieci Badawczej Łukasiewicz. Oszczędności staramy się kierować do funduszu płac, by zatrudniać nowych naukowców na atrakcyjnych dla nich warunkach.
W najbliższych miesiącach wdrożymy zresztą we wszystkich instytutach nowy system motywacyjny i premiowania, bardzo mocno wzmacniający naukowców, którzy kreują nowe technologie. Tak więc cały czas stawiamy na nasz kadrowy rozwój.