Na ile pandemia COVID-19 utrudnia rozwijanie działalności start-upom (np. pozyskiwanie finansowania) i jak powinny one sobie radzić w tej sytuacji? Zapytaliśmy o to prezesów i menedżerów firm i organizacji, których działalność wiąże się z innowacjami i nowymi technologiami.
Można wręcz powiedzieć, że początkujące firmy z branży komunikacyjnej, fintech czy też te związane z bezpieczeństwem, miały wręcz łatwiejszy start niż w czasach przed pandemią.
Piotr Aftewicz, chief information officer i członek zarządu w Billennium
Czas pandemii to wielkie tragedie zarówno z punktu widzenia biznesowego, jak również osobistego. Dla wielu rodzin to czas, gdy tracą źródło utrzymania, oszczędności, a także bliskich. Niestety, w rozumieniu nowego biznesu, a w szczególności tego technologicznego, sytuacje ekstremalne dają gigantyczny potencjał. Dlatego też pandemia sprawiła, że pojawił się ogrom możliwość dla przedsiębiorców, którzy mają pomysł, jak rozwiązać nowe, nieistniejące do tej pory potrzeby konsumentów i biznesu.
Pandemia nie spowodowała, że kapitał nagle zniknął. Oczywiście mógł się on scentralizować na poziomie najlepiej usytuowanych grup, ale pamiętajmy też, że są to grupy, które najchętniej inwestują. Co więcej, najchętniej podejmują też inwestycje o podniesionym ryzyku, ze względu na fakt, że mają mocno rozproszony portfel inwestycyjny.
Oznacza to, że dla start-upów technologicznych, które rzeczywiście posiadają pomysł, kompetencje i potwierdzone warunki do ich realizacji, obecna sytuacja to doskonały moment na rozwój.
Michał Szczur, digital activation manager w firmie Mindshare Polska
Czterokrotny wzrost wydatków naszych klientów na kampanie wykorzystujące rozwiązania dostarczane przez start-upy z obszaru MarTech to według mnie najlepszy dowód na to, że okres pandemii był dobrym czasem na testowanie nowych technologii. I nie widzę w tym nic dziwnego, bo szczególnie teraz istotne jest efektywne wykorzystanie każdego budżetu marketingowego.
Naturalnym zatem jest większe zainteresowanie marketerów rozwiązaniami, które pozwalają walczyć z największymi bolączkami polskiego internetu, takimi jak: viewability na poziomie oscylującym w okolicach 55 proc., stosowanie adblocków przez 30-40 proc. użytkowników czy banner blindness, przekładający się na niskie CTR-y (współczynniki klikalności -red.) z kampanii.
Arkadiusz Sikora, country manager w firmie VMware Polska
Wbrew pozorom, ilość pieniądza inwestycyjnego się nie zmniejszyła. Można wręcz zakładać, że za sprawą programów stymulacyjnych, jest go dziś na rynku nawet więcej. Trudności upatrywałbym więc raczej np. w kwestiach komunikacyjnych. Wiem z doświadczenia, że znacznie trudniej jest zainteresować potencjalnego inwestora swoim pomysłem przez ekran monitora niż podczas osobistego spotkania.
Niemniej widzimy, że technologia jest w pewnym stopniu beneficjentem pandemii. W związku z tym innowacyjne rozwiązania są i będą adoptowane szybciej niż w przeszłości. Dlatego mam wrażenie, że paradoksalnie jest to dobry czas dla start-upów. Przy czym trzeba myśleć od razu globalnie. Dlatego życzmy sobie, by jak najwięcej firm z Polski się przebijało i było w stanie tworzyć globalne marki technologiczne. Beneficjentami tej sytuacji będziemy bowiem my wszyscy.
Kacper Nowicki, prezes firmy Nomagic
COVID-19 przyspieszył różne przemiany w życiu gospodarczym, które następowały nim się pandemia zaczęła. Pewne rodzaje przedsięwzięć mają trudniej (np. wszystko, co związane z restauracjami), ale inne rozwijają się szybciej niż dotychczas. Takim przykładem jest e-commerce, handel elektroniczny. Nomagic jest w tej szczęśliwej sytuacji, że nasi klienci to właśnie duże firmy e-commerce działające w Europie Zachodniej.
Inwestorzy specjalizujący się w start-upach szukają przykładów dobrych pomysłów na biznes lub dla bardziej zaawansowanych projektów, dowodów szybkiego wzrostu. Moim zdaniem można teraz znaleźć finansowanie nawet jeżeli trudno jest spotkać inwestora osobiście.
Anna Nietyksza, prezes Cloud Community Europe Polska
Po pierwszej fali finansowań unijnych start-upy mają problem z drugą rundą finansowania. Trzeba robić wyceny spółek i szukać finansowania wśród business angels oraz mniejszych funduszy venture capital, a także szukać inwestorów za granicą.
Dmitrij Żatuchin, prezes firmy DO OK
Start-upom na pewno bardzo przyda się umiejętność ponoszenia porażek i patrzenia wstecz. Trzeba umieć robić analizę tego, dlaczego coś się nie udało. W tym celu nie należy się bać prosić innych o zdanie. Sam działam już od 10 lat i nieraz w tym czasie zdarzały się mniejsze i większe niepowodzenia jeśli chodzi o pomysły i produkty. Bardzo długo uczyłem się samoświadomości biznesowej i konstruktywnej krytyki co do własnych pomysłów, sposobów działania i komunikacji. Wręcz za długo. Im szybciej zyskujemy tę umiejętność, tym bardziej zwiększamy nasze szanse na sukces.
Zobacz także: Totalizator Sportowy tworzy fundusz dla start-upów. W puli 100 mln zł
Poza tym naprawdę warto korzystać z możliwości, które daje dziś zdalna edukacja. W praktyce nie trzeba zaczynać pięcioletnich studiów i zaliczyć wszystkich przedmiotów w ich programie, żeby coś osiągnąć. Wystarczy wybrać najbardziej interesujące nas przedmioty i na nich się skoncentrować. Oferta internetowych platform edukacyjnych jest coraz bogatsza, na co wpłynęła też pandemia COVID-19. Dostajemy dostęp do najlepszych placówek na świecie, bez konieczności podróżowania i porzucania aktywności w Polsce.
Kolejną rzeczą jest posiadanie mentora. Powinien to być nie tylko teoretyk, ale i praktyk, który niekoniecznie musi być z tego samego biznesu. Chodzi o osobę, która jest w stanie posłuchać, zadać odpowiednie pytania i pokazać, na co należy zwracać uwagę. To jest szczególnie cenne, gdy ktoś zaczyna swoją działalność sam. Wtedy pojawia się samotność lidera i różne problemy z tego wynikające, więc bardzo pomocna jest możliwość oparcia się w jakimś stopniu właśnie na mentorze.
Poza tym przy budowaniu firmy konieczna jest umiejętność pracy w zespole, w organizacji. Dobrze jest zatem najpierw samemu popracować w jakiejś organizacji, zanim założymy własną. Dzięki temu zrozumiemy lepiej, jak działają mechanizmy międzyludzkie i w jaki sposób z tej współpracy wychodzą później rozwiązania, produkty, decyzje. Trzeba po prostu wiedzieć, jak się do tego dochodzi, czym się różni na przykład merytokracja od demokracji i tyranii w organizacji. Żeby stworzyć sobie swój świat przedsiębiorcy, warto najpierw popatrzeć z zewnątrz, jak on wygląda u innych.
Sławomir Pietrzyk, prezes firmy IS-Wireless
Sami nie jesteśmy start-upem, ale w pewnych aspektach działalności ocieramy się o charakter start-upowy, więc mamy tu pewne wyobrażenie. Uważam, że aby zwiększyć szansę na pozyskanie finansowania, należy mądrzej pracować. To zwiększa prawdopodobieństwo trafienia na mądrych ludzi, co z kolei przybliża do sukcesu.
Toteż nie powinno się odchodzić od domeny nauk ścisłych. Jak spojrzy się w portfolio naszego inwestora, funduszu Bitspiration Booster VC z Krakowa, to tam niemal wszystkie firmy działają w twardej nauce. Nie chodzi o żadne powierzchowne apki i dodatkowe marketplace’y. Wszystko opiera się na twardej nauce i twardej technice. Zachęcam więc, żeby nie odpuszczać tych przedmiotów.
Tym bardziej że Polacy są świetni, jeśli chodzi o otwartość i nieszablonowość w rozwiązywaniu problemów. To może być jeszcze pozostałość choćby po przedwojennej szkole polskich matematyków. Nie wszystkie kraje miały taką szansę. To, co w trakcie nauki w szkole średniej czy na studiach często traktowaliśmy jako przekleństwo, teraz może być naszym błogosławieństwem. Sam podczas laboratorium, zamiast na jakimś ekstra sprzęcie, ćwiczyłem na kartce papieru wzory matematyczne, bo to nie wymagało dużych nakładów finansowych. Rozbudowywało jednak abstrakcyjne myślenie. Bliscy koledzy z branży z Tajwanu mówią mi, że Europa Zachodnia jest pod tym względem zupełnie inna niż Europa Wschodnia i że nie jest w stanie nas dogonić w tym sposobie nieszablonowego i abstrakcyjnego myślenia.
Korzystajmy więc ze swoich pozytywnych cech, przekuwajmy nasze pozorne słabości na mocne strony i nie bójmy się patrzeć daleko. Pamiętajmy przy tym, że sens mają tylko takie przedsięwzięcia, które znajdą przełożenie na globalny rynek. Potrzebny jest prawdziwy lewar na rynek międzynarodowy, żeby dostrzegli cię inwestorzy. A przy tym wszystkim należy stale zbierać doświadczenia i kontakty.