Tradycyjne firmy przemysłowe, choćby elektrownie, są narażone na ataki cyberprzestępców praktycznie w takim samym stopniu jak banki - ostrzega Jakub Bojanowski, partner Deloitte.
- W dzisiejszych czasach wszystkie systemy informatyczne są w jakiś sposób podłączone do internetu, w związku z tym w naturalny sposób stają się potencjalnym celem dla cyberprzestępców - mówi.
Jakub Bojanowski zastrzega, że charakter tych ataków jest inny, bo z zakładu energetycznego czy taśmy produkcyjnej nie można ukraść pieniędzy, ale można spowodować równie dotkliwe straty dla przedsiębiorcy, zakłócając produkcję, utrudniając dostawy czy wyłączając jakąś aparaturę przemysłową i przed tego typu zagrożeniami trzeba się chronić równie skutecznie jak robią to banki czy podmioty z branży technologicznej.
Kluczem do wdrożenia programu cyberbezpieczeństwa w branży energetycznej czy przemysłowej jest przede wszystkim zrozumienie zagrożeń. Do tej pory cała uwaga była skupiona na bezpieczeństwie banków czy handlu energetycznego. Firmy przemysłowe nie do końca wierzą, że cyberprzestępcy również nimi mogą się zainteresować.
Polecamy uwadze sesję Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2016
Cyberbezpieczeństwo i infrastruktura krytyczna
20.05.2016 r. | godz. 9.30-11.00