Czechosłowacki kosmonauta Vladimir Remek razem z 9 innymi kosmonautami otworzył w środę w muzeum technicznym w Brnie wystawę „Vladimir Remek - droga do gwiazd", zorganizowaną z okazji 40. rocznicy jego lotu.
Remek był pierwszym kosmonautą z państwa innego niż ZSRR i USA. Czeskie media wielokrotnie w ostatnich dniach przytaczały wypowiedź Wojciecha Jaruzelskiego, że wybór Czechosłowaka do tej roli był "zadośćuczynieniem za interwencję wojsk Układu Warszawskiego".
- Wystawa prezentuje wydarzenie, gdy dołączyliśmy do kosmicznych gigantów, którzy przeprowadzali badawcze loty kosmiczne. Niektóre badania na stacji orbitalnej Salut prowadzono także pod kierownictwem uczonych czeskich. Na wystawie między innymi można zobaczyć piec podobny do tego, w którym prowadzono doświadczenia z metalami w stanie nieważkości - powiedział agencji CTK dyrektor brneńskiego muzeum Ivo Sztiepanek.
- Cieszę się, że muzeum przygotowało tę wystawę, ponieważ nie tylko prezentuje historię, ale jest także inspiracją na przyszłość - powiedział Remek. Zainteresowanie spotkaniem z kosmonautą zaskoczyło organizatorów. Na autograf jedynego Czecha w kosmosie czekały setki miłośników kosmonautyki.
Remek mówił dziennikarzom, że kosmonautyka ma także i obecnie przyszłość, ale stała się twardym biznesem. Według niego daleką perspektywą ludzkości jest ewentualne przesiedlenie się z Ziemi, gdy jej istnienie zacznie dobiegać kresu. - Jesteśmy na początku możliwości latania w bliską przestrzeń kosmiczną, a kiedyś (później) także w daleką - zaznaczył. Jego zdaniem ludzkość zawsze szukała dróg w dal, na przykład z kontynentu na kontynent lub z wyspy na wyspę.
Ostatnie pięć lat Remek spędził w Moskwie, gdzie był ambasadorem Czech. Po zakończeniu kadencji wrócił do kraju, jest emerytem i nie zamierza podejmować nowej pracy ani działalności politycznej.