- W Singapurze przekonałem się, że w zasadzie każdy może osiągnąć duży sukces i każdy może kreować rzeczywistość, która dzieje się wokół niego. Muszą być tylko spełnione pewne podstawowe aspekty. Trzeba wierzyć w siebie, ciężko pracować, być w odpowiednim czasie - opowiada w rozmowie z WNP.PL Dawid Kuchta, prezes i współzałożyciel start-upu Microamp Solutions, który przygotowuje rozwiązania dla sieci 5G.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Start-up Microamp Solutions dostarcza superszybkie sieci 5G mmWave o ultramałych opóźnieniach w połączeniu z takimi technologiami, jak IIoT, AR, VR 360 czy autonomiczny transport publiczny.
- - Microamp Solutions stanowi obecnie właściwie całe moje życie. Tego nie da się oddzielić od życia prywatnego - mówi Dawid Kuchta.
- Rozmowa stanowi kontynuację wywiadu, który opublikowaliśmy w grudniu 2021 roku.
- To było jakieś 8-9 lat temu, kiedy na studiach na Politechnice Warszawskiej zainteresowałem się komunikacją bezprzewodową z punktu widzenia fizycznego. Oprócz studiów na Wydziale Elektroniki studiowałem tam też fizykę i wtedy bardzo mnie interesowały fale elektromagnetyczne i przesyłanie danych na odległość.
W ramach studiów trafiłem też do Singapuru. Studiowałem tam na Narodowym Uniwersytecie Singapuru (NUS) - jednym z lepszych uniwersytetów na świecie. Tam zetknąłem się z projektowaniem nowoczesnych systemów komórkowych.
Wtedy zrozumiałem przekaz, który już wychodził od strony nauki, że rewolucja w sieciach komórkowych jest nieunikniona, że systemy komórkowe nie będą używane wyłącznie do przekazywania takich czystych danych, tylko jako komplementarne systemy w różnych technologiach; w zasadzie: że łączność będzie główna platformą dla wielu zastosowań.
To był 2012 albo 2013 rok. Wtedy mieliśmy 3G, LTE dopiero wchodziło, nikt nie mówił nawet o 5G, ale ja już wiedziałem, że to temat, w którym chcę się zagłębić. Musiałem tylko zaczekać na dobry moment...
Na jakich zasadach studiował pan w Singapurze?
- Studiowałem w Polsce i wyjechałem w pewnym momencie na wymianę do tego kraju; tam spędziłem rok i później kontynuowałem naukę w Polsce.
Do Singapuru wróciłem jednak w ramach studiów doktoranckich, kiedy byłem już bardziej zaangażowany w badania naukowe, które tam prowadzono.
Studia, doktorat, a kiedy nabrał pan przekonania, że założy własną firmę?
- Przełomem był właśnie doktorat w Singapurze, gdzie zorientowałem się, że nie ma jakiejś magicznej pigułki na udaną innowację. Obserwując sukcesy innych, zrozumiałem, że sam mogę to również osiągać, że przełomowe dokonania są także dla mnie.
Wcześniej myślałem, że istnieje jakaś bariera, poza którą nie jestem w stanie wyjść. Pewne doniosłe rzeczy dzieją się gdzieś na świecie, poza mną... W Singapurze przekonałem się, że w zasadzie każdy może osiągnąć duży sukces i każdy może kreować rzeczywistość, która dzieje się wokół niego. Muszą być tylko spełnione pewne podstawowe aspekty. Trzeba wierzyć w siebie, ciężko pracować i być w odpowiednim czasie...