Pod względem zaawansowania robotyzacji i automatyzacji Polska niekorzystnie odstaje nie tylko od krajów Zachodu, ale również Czech i Słowacji. Jedną z przyczyn tego są niskie płace w naszym kraju, które nie mobilizują firm do inwestowania rozwiązania robotyczne. Takie wnioski płyną z dyskusji „Jutronauci: Robotyzacja i automatyzacja przemysłu w czasach pandemii”, którą zorganizowano na XII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
- W porównaniu z Czechami czy Słowacją zostajemy bardzo w tyle - przyznał Dariusz Wabik, sales manager w firmie FANUC Polska.
Karol Muszyński ocenił, że jedną z podstawowych barier jest to, iż firmy w Polsce nie mają motywacji do inwestowania w robotyzację i automatyzację. - Przez to, że mamy taką dziurę w regulacjach rynku pracy, że można bardzo mało płacić pracownikom - zaznaczył.
Tymczasem u naszych południowych sąsiadów sytuacja wygląda zupełnie inaczej, co widać szczególnie wyraźnie właśnie na przykładzie przemysłu motoryzacyjnego.
- Tam płaci się ludziom dwa razy lepiej w przemyśle samochodowym. W Polsce firmy nie inwestują w roboty, bo praca w Polsce jest ciągle bardzo tania. To jest złe zarówno dla pracownika, jak i przemysłu, który będzie tracił konkurencyjność i w końcu jest złe dla perspektyw polskiej gospodarki. W Czechach czy na Słowacji pracownicy już uczą się pracy z robotami, co pozwoli im lepiej stawiać czoła wyzwaniom przyszłości - skonkludował Karol Muszyński.