Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś nie przedstawił dowodów na to, by był inwigilowany – wynika z nieoficjalnych ustaleń "Rzeczpospolitej". Rzekoma afera z "bezprecedensowym" atakiem hakerskim na telefony NIK kończy się blamażem ich autorów - pisze dziennik.
"Citizen Lab nie potwierdził ataku na urządzenia prezesa NIK Mariana Banasia i jego syna Jakuba, będącego społecznym doradcą" - ustaliła nieoficjalnie "Rzeczpospolita". "A rzekome tysiące ataków hakerskich było efektem błędów w analizie" - dodaje gazeta.