Strategicznym celem firmy, która należy do Grupy Impel, jest uniezależnianie prostych procesów produkcyjnych jej klientów od coraz trudniejszej do pozyskania pracy ludzkiej. Zarząd spółki przekonuje, że przy dynamicznie rosnących kosztach, zakładom przemysłowym trudno będzie utrzymać konkurencyjność bez korzystania z outsourcingu.
- Nie ma konkretnych planów aktywizacji zawodowej tych osób na rynku pracy, zwłaszcza tych długotrwale bezrobotnych. Podnosząc poziom wsparcia socjalnego, nie da się zaktywizować do pracy tych, którzy pracować nie chcą. W efekcie niski poziom bezrobocia w Polsce stał się większym problemem niż wysoki poziom bezrobocia - wyjaśniła Edyta Olko.
Jednocześnie zwróciła uwagę, że nie jest to jednak problem ekonomiczny, a strukturalny, bowiem rosnące wynagrodzenia nie powodują zwiększenia liczby osób, które są gotowe podjąć pracę. Zatem liczba osób, które chcą pracować, jest taka sama, tylko za coraz większe pieniądze.
- Naszą aktualną strategią jest uniezależniać proste procesy produkcyjne naszych klientów od zasobów ludzkich. Tu z pomocą ma przyjść technologia: automatyzacja i robotyzacja - podkreśliła prezes Olko.
- Uważamy, że angażowanie ludzi do wykonywania czynności, które nie wymagają podejmowania decyzji, jest marnowaniem zasobów ludzkich. Zatem, jeżeli w danym procesie można wyodrębnić prostą i powtarzalną czynność, to należy tę czynność zautomatyzować i zrobotyzować - dodała.
W ten sposób Sanpro Synergy uniezależnia dany proces od tego, czy znajdą się ludzie skłonni go wykonywać. Ponadto firma stabilizuje koszt danego procesu w określonym czasie.
Spółka deklaruje, że jeśli proces jest oparty na pracy ludzkiej, to przez rok może gwarantować jego cenę. Jeśli natomiast angażuje technologię, to ten czas może być dłuższy.
- Dzięki nam klienci łatwiej mogą kontraktować swoje produkty i usługi, bo z kolei od nich oczekuje się stabilnej ceny i umów długoterminowych - zaznaczyła prezes Olko.
Jej zdaniem, konkurencyjność polskiego przemysłu i gospodarki będzie możliwa wtedy, gdy przedsiębiorca będzie mógł zagwarantować swojemu zagranicznemu klientowi stabilną cenę w określonym terminie.
- Nie będzie tego w stanie zrobić, jeśli koszty pracy będą dynamicznie rosły. Będzie mógł wtedy, gdy oprze wybrane procesy na outsourcingu przemysłowym. Wówczas zyska przewagę konkurencyjną - uzupełniła prezes Olko.
Człowiek i technologia
Sanpro Synergy przekonuje, że pracownicy nie powinni obawiać się trendów związanych z outsourcingiem przemysłowym.
- Automatyzacja i robotyzacja procesów sprawiają, że praca staje się atrakcyjniejsza. To, co jest powtarzalne, jest nudne, więc też powoduje z czasem spadek efektywności pracownika - wyjaśniła Edyta Olko.
W jej opinii, jeśli wyeliminujemy nudne czynności, to praca będzie wymagała większej specjalizacji i będzie zmuszała do myślenia. To zwiększa motywację, a zatem może też wspomóc aktywizację zawodową.
- Człowiek stanie się pożądany do wykonywania bardziej wymagających zadań, a więc będzie też od niego więcej zależało. To zwiększa motywację i zaangażowanie pracownika. To inna sytuacja niż wtedy, gdy od pracownika zależy tylko to, czy przyjdzie do pracy i będzie przekładał coś z punktu A do punktu B - zaznaczyła prezes Olko.
Jak w praktyce wygląda nowoczesny outsourcing przemysłowy? Sanpro Synergy najpierw przeprowadza audyt procesów produkcyjnych klienta.
W ten sposób spółka odpowiada na pytanie, czy najefektywniej jest realizować dany proces dzięki pracy ludzi, robotów czy może przy pomocy cobotów, czyli robotów współpracujących z człowiekiem. Następnie firma gwarantuje realizację tego procesu w danym okresie za zagwarantowaną cenę.
Wśród klientów Sanpro Synergy znajdują się m.in. producenci sprzętu AGD oraz żywności. Firma jest aktywna również w przemyśle ciężkim.
- Bierzemy udział zarówno w głównych procesach produkcyjnych, jak i usługach pobocznych. W tym pierwszym przypadku najczęściej realizujemy ustalone z klientem zadania. W przypadku procesów peryferyjnych, czyli związanych z pakowaniem czy logistyką, przejmujemy usługę i nią zarządzamy - powiedziała Edyta Olko.
Trend nie do zatrzymania
Kapitałem wielu firm staje się dziś pewien patent czy pomysł, powierzchnię produkcyjną zapewniają im deweloperzy, maszyny - leasingodawcy, a obsługę procesu produkcyjnego takie firmy jak Sanpro Synergy.
- Zjawisko, które można nazwać „uberyzacją przemysłu”, jest faktem i należy to maksymalnie eksplorować poprzez wykorzystanie tam, gdzie pozwala na to specyfika danej branży - wskazała Olko.
Nowo budowane zakłady produkcyjne powstają już w duchu „uberyzacji”, więc łatwo tam implementować outsourcing produkcyjny. Natomiast w istniejących, tradycyjnych fabrykach, outsourcing może być narzędziem rozwoju.
- Klienci chętnie z nami rozmawiają o robotyzacji. Wynika to z faktu, iż koszty pracy w Polsce będą rosły i to jest przesądzone. Pokazała to ostatnia kampania wyborcza. Dlatego nasza oferta, która gwarantuje utrzymanie kosztów w określonym czasie, staje się bardzo atrakcyjna - oceniła Olko.
Odnosząc się do trendów na rynku outsourcingu przemysłowego, posłużyła się natomiast przykładem.
- W 2018 r. klienci komunikowali nam, że potrzebują ludzi do pracy. Dziś komunikują, abyśmy zapewnili im zasoby, które będą w stanie zrealizować dany proces, nie wskazując, czy mają to być ludzie, czy roboty. To pokazuje, jak ogromna zmiana zaszła na rynku w tak krótkim czasie - stwierdziła.
- Większość naszych klientów to międzynarodowe koncerny, które oczekują zaprojektowania uniwersalnych usług outsourcingowych możliwych do zaimplementowania także w innych fabrykach - podsumowała prezes Olko.