Trwają ostatnie odbiory budowanego od wiosny 2020 roku trzeciego hangaru do obsługi technicznej samolotów w katowickim porcie lotniczym. Powierzchnia użytkowa obiektu wynosi prawie 9,3 tysięcy metrów kwadratowych i w całości będzie użytkowana do serwisowania maszyn Wizz Air.
- Wizz Air użytkuje też stary hangar u nas. W związku z tym będzie miał dostępne dla siebie cztery zatoki. Będziemy dzięki temu jedną z większych, a może i największą bazą serwisową Wizz Aira w Europie – mówi Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, które zarządza Katowice Airport.
W hangarze trwają odbiory oraz spotkania z węgierskim przewoźnikiem podczas których wprowadzane są jeszcze ostatnie zmiany. Większa liczba operacji serwisowych w Katowicach powinna się w najbliższej przyszłości przełożyć na bogatsza ofertę dla podróżnych.
- Często jest tak, że samoloty, które rotują zostają na serwis. Nie ukrywam, że w ten sposób wiążemy przewoźnika, który musi u nas bazować samoloty. One rotują w siatce połączeń do i z Pyrzowic – wyjaśnia Tomasik.
Hangar Wizz Aira to silny akcent w i tak mocnym w Pyrzowicach sektorze MRO (Maintenance, Repair, Overhaul – konserwacja, naprawa, przegląd).
Od 2012 roku polski Linetech korzysta z wybudowanego przez GTL SA hangaru, w którym dokonuje serwisów maszyn z większości linii latających w Europie.
Otwarcie w czerwcu nowego hangaru spowoduje wzrost zatrudnienia w pyrzowickim MRO o co najmniej 200 osób.
- Mamy odpowiednią ilość kadry własnej, która pochodzi ze Śląska. Politechnika Śląska mocno włączyła się w kształcenie specjalistów z zakresu lotnictwa, w tym mechaników lotniczych. Wielu studentów ma u nas praktyki, a później zostaje na lotnisku i pracuje. To jest duży argument dla tych, którzy chcą taką działalność prowadzić w Pyrzowicach – dodaje szef Katowice Airport.
Zobacz cała rozmowę z prezesem Arturem Tomasikiem, w której również poruszamy infrastrukturalny aspekt skokowego przyrostu cargo na tym lotnisku.