Wystawienie mBanku na sprzedaż przez Commerzbank sprawi najprawdopodobniej, że z rynku zniknie jedna z najsilniejszych bankowych marek. Na dziś faworytem w wyścigu do kupna tego banku jest PKO BP i zdaniem analityków po ewentualnym przejęciu nie będzie on utrzymywał konkurencyjnej marki.
- Sprzedaż mBanku przez Commerzbank oznacza, że ta marka najprawdopodobniej zniknie z rynku - uważają analitycy.
- Przeszkodą przy transakcji może się okazać posiadany przez mBank portfel kredytów frankowych.
- Niewykluczone, że oprócz PKO BP mogą się pojawić inni chętni na przejęcie mBanku, który jest obecnie czwarty na rynku.
Analitycy nie maja wątpliwości - jeżeli PKO BP przejmie mBank, to ta druga marka zniknie z rynku. Taki scenariusz przewiduje Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Haitong Banku. Jej zdaniem gdyby doszło do przejęcia, według najbardziej prawdopodobnego (a przynajmniej najbardziej publicznie rozważanego) scenariusza, PKO BP nie utrzymałoby marki mBanku. – Nie ma powodu, by po przejęciu bank funkcjonował pod dwoma markami – mówi.
Zobacz też: Kto kupi mBank? Kolejna bankowa repolonizacja u progu
Podobnego zdania jest Łukasz Jańczak, analityk Ipopema Securities. – Owszem, mBank to bardzo silna i rozpoznawalna marka, ale gdyby doszło do tego przejęcia, rebranding jest raczej przesądzony – mówi. – Oczywiście marka nie zniknie z dnia na dzień, ale myślę, że może to nastąpić nawet szybciej niż rebranding BZ WBK na Santander – twierdzi analityk Ipopema.
Zobacz też: Commerzbank może sprzedać polski mBank
Warto przy tej okazji przypomnieć, że zarówno PKO BP, jak i mBank to czołówka polskich bankowych marek. W ostatnim rankingu Top 500 Banking Brands 2019 najlepiej została oceniona marka PKO BP (polski bank uplasował się w drugiej setce rankingu), mBank został uznany za czwartą polską markę bankową (uplasował się pod koniec trzeciej setki).
Co jeszcze może się zmienić poza nazwą, gdyby do fuzji doszło, poza tym, że PKO BP z największego polskiego banku stałby się jeszcze większym największym polskim bankiem? – Na pewno jakichś efektów synergii można by się przy takiej transakcji doszukać. Na pewno można się spodziewać synergii kosztowych za sprawą likwidacji części oddziałów i zapewne zwolnień części pracowników – twierdzi Łukasz Jańczak.
– Wyzwaniem byłyby na pewno koszty integracji. Łączyłyby się dwie duże instytucje finansowe, to zawsze niesie ze sobą ryzyka operacyjne, wynika to chociażby z integracji systemów informatycznych. Myślę jednak, że poradzono by sobie z tym bez większych problemów – oba banki są bardzo dobrze zdigitalizowane – dodaje.
Problem z przejęciem może jednak pojawić się gdzie indziej.