Ministrowie transportu 27 krajów członkowskich UE zatwierdzili w 22 marca umowę "otwartego nieba" z USA, która przyniesie całkowitą liberalizację ruchu lotniczego nad Atlantykiem.
Obniżkę cen biletów może spowodować to, że do USA będą mogli latać wszyscy europejscy przewoźnicy z każdego miejsca w Unii. Tak samo będzie w drugą stronę, czyli amerykańskie samoloty będą mogły lądować na wybranych lotniskach w UE.
W tej chwili połączenia są regulowane dwustronnymi porozumieniami między USA i poszczególnymi państwami - członkami UE. W porozumieniach uwzględniono tylko niektórych przewoźników uprawnionych do wykonywania połączeń na trasie UE-USA. Powoduje to nierówne traktowanie poszczególnych linii lotniczych.
- Wskutek zwiększenia konkurencji możemy spodziewać się spadku cen biletów - mówi PAP rzecznik prasowy Urzędu Lotnictwa Cywilnego Katarzyna Krasnodębska.
W wyniku układu ma być stworzony Transatlantycki Otwarty Obszar Lotów (ang. Transatlantic Open Aviation Area), dzięki czemu dowolny przewoźnik europejski i amerykański będzie mógł oferować loty na wybrane lotniska w Europie lub USA bez konieczności uzgadniania tego z rządem danego kraju.
Liberalizacja przewozów, jak prognozuje KE, może w okresie 5 lat spowodować wzrost rzędu 26 mln dodatkowych pasażerów, obniżkę cen biletów i stworzyć 80 tys. nowych miejsc pracy.
Wartość transatlantyckiego rynku lotniczego szacuje się na ok. 9 mld funtów rocznie. Ruch lotniczy w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych stanowi 60 proc. globalnego transportu powietrznego.