Choć od września 2018 roku cała Polska jest specjalną strefą ekonomiczną, inwestorzy nadal chętnie wybierają tereny w wydzielonych ustawą z 1994 roku 14 strefach ekonomicznych. Przewagą jest ich lokalizacja i dostęp do infrastruktury technicznej. Ale nie tylko.
Jego zdaniem inwestor, który rozważa inwestycję w zupełnie nowej lokalizacji - zarówno z kapitałem zagranicznym, jak i polskim, nadal preferuje tereny strefowe.
– Ma to przede wszystkim związek z dobrą ich lokalizacją, w pobliżu autostrad i dróg ekspresowych, posiadającą dostęp do uzbrojenia w całą niezbędną infrastrukturę techniczną. Dodatkowo nasza oferta jest elastyczna - każdy nasz teren może być odpowiednio podzielony, a wielkość działki dostosowana do potrzeb i preferencji przedsiębiorców. W tym znaczeniu możemy mówić o ofercie „szytej na miarę” – zauważa Janusz Michałek.
Cena też ważna
Nie bez znaczenia, jak twierdzi, jest też cena gruntów. Tereny KSSE są bardzo konkurencyjne cenowo w porównaniu do terenów znajdujących się poza obszarem strefy.
– Dla inwestorów szczególnie ważna jest również „opieka” strefy w procesie inwestycyjnym – posiadamy m.in. bardzo dobre kontakty z lokalnymi władzami, dzięki czemu relacje na linii inwestor-urząd zbudowane są na zaufaniu i w oparciu o autorytet KSSE. Inwestor, który przeszedł u nas już proces weryfikacji na etapie uzyskiwania decyzji o wsparciu, w procedurze kpa, jest dla urzędu wiarygodnym partnerem, co powoduje, że proces uzyskiwania wszelkich innych niezbędnych pozwoleń związanych z inwestycją często przebiega sprawniej niż w przypadku terenów pozastrefowych. Zresztą wsparcie inwestora w kontaktach z administracją stanowi jedno z naszych ustawowych zadań zarządzania obszarem. Dzięki współpracy z deweloperami posiadamy i rozbudowujemy również ciekawą ofertę wynajmu gotowych hal produkcyjnych i magazynowych – zauważa prezes KSSE.
Pierwsza decyzja w kraju
Niesłabnące zainteresowanie widać też w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. W 2018 roku swoje miejsce znalazło tu 25 nowych inwestorów, którzy zadeklarowali inwestycje rzędu 531,5 mln zł deklarowanych inwestycji i utworzenie 764 nowych miejsc oraz utrzymanie 3570 etatów.
To właśnie w Pomorskiej Strefie wydano pierwszą w Polsce decyzję o wsparciu inwestycji według nowej, obowiązującej od połowy ubiegłego roku ustawy (otrzymała ją spółka Plastica z województwa kujawsko-pomorskiego). Od tego czasu Pomorska Strefa przyciągnęła już 14 nowych inwestorów, w tym zarówno duże, zagraniczne koncerny, jak i małe rodzime przedsiębiorstwa, w tym także mikrofirmy. Zadeklarowały one inwestycje na poziomie 369 mln zł oraz utworzenie 180 nowych miejsc pracy.
- Nowa ustawa otworzyła przede wszystkim możliwości przed małymi i polskimi firmami, stwarzając im lepsze warunki rozwoju. To ogromna zmiana dla przedsiębiorców, których geografia wykluczała z możliwości uzyskania wsparcia. Teraz każdy może ubiegać się o zwolnienie z podatku dochodowego niezależnie od miejsca realizowanego projektu. Zróżnicowane zostały także kryteria przyznawania pomocy w zależności od jakości inwestycji, sytuacji gospodarczej w regionie oraz jego potrzeb, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Decyzje wydawane w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej są doskonałym przykładem na to, że zainteresowanie przedsiębiorców wsparciem Strefy rośnie, a większa atrakcyjność inwestycyjna regionów przekłada się na ich rozwój ekonomiczny oraz tworzenie nowych miejsc pracy – mówi Przemysław Sztandera, prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Inwestorzy wchodzą do stref
Zainteresowanie terenami w SSE stale rośnie. – Prowadzimy obecnie rozmowy z kilkunastoma firmami reprezentującymi m.in. branże motoryzacyjną, metalową, informatyczną, usług BPO, meblarską, chemiczną, elektryczną i lakierniczą. W czterech przypadkach trwają przygotowania do ogłoszenia przetargów, część z inwestorów w najbliższym czasie złoży wnioski o wydanie decyzji o wsparciu czy listy intencyjne, co wprowadzi ich projekty na formalną ścieżkę. Do czasu potwierdzenia inwestycji nie udzielamy jednak informacji nt. potencjalnego zatrudnienia związanego z tymi projektami czy wielkości inwestycji – mówi prezes Janusz Michałek.
Zachowanie tajemnicy jest istotne dla sukcesu prowadzonych negocjacji. – Takie są często wymagania inwestora i zbyt wczesne poinformowanie o projekcie może zakończyć się tym, że informacja dotyczyć będzie projektu, który nie doszedł do skutku. Należy pamiętać, że projekty negocjujemy jeszcze w fazie, kiedy w grupie nie zapadła ostateczna decyzja i każdy „przeciek” może - oczywiście nie zawsze - spowodować skutek odwrotny do oczekiwanego – mówi Janusz Michałek.
Czytaj też:
Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna pozyskała ponad 1,1 mld zł nowych inwestycji
Większa rola
Przepisy, które weszły w życie w ubiegłym roku, nie pozostały jednak bez wpływu na SSE i zmieniły wiele w ich funkcjonowaniu. Zniknęły granice stref, czyli jedna z największych bolączek ich funkcjonowania, głównie z powodu braku elastyczności.
KSSE w swoich obowiązkach ma zarządzanie obszarem (woj. śląskie i część opolskiego) zgodnie z Planem Rozwoju Inwestycji i wydawanie decyzji o wsparciu dla całego obszaru, a każdy grunt na tym terenie może być miejscem uzyskania przez inwestora pomocy publicznej, oczywiście po spełnieniu przez przedsiębiorcę ściśle określonych warunków/kryteriów jakościowych i ilościowych.
– Nasza rola i zakres związanych z nią obowiązków uległy więc znacznemu rozszerzeniu. W związku z tym naszym zadaniem jest wypracowanie mechanizmów i narzędzi, które pozwolą dotrzeć do inwestorów, także tych do tej pory niekorzystających ze wsparcia, a mających taką możliwość i potencjał rozwojowy – mówi prezes KSSE.
Na mocy nowych przepisów SSE stały się zarządcami inwestycji, jakie pojawiają się w regionie, a także operatorem, kreatorem, organizacją administracyjno-finansowo-gospodarczą, która ma tworzyć pomysły rozwojowe, szukać synergii między spółkami skarbu państwa, inwestorami i samorządami. SSE mają być sprawnym ramieniem rządu w regionie, które będzie odpowiadało za rozwój polskiej gospodarki. Oznacza to jeszcze ściślejszą współpracę ze wszystkimi samorządami, organizacjami pozarządowymi, bankami, uczelniami wyższymi, izbami regionalnymi czy przemysłowymi – z każdą instytucją, która ma jakikolwiek związek z przemysłem i jego rozwojem.
KSSE, jak mówi jej prezes, angażuje się również w szereg inicjatyw, już niekoniecznie stricte związanych ze sprzedażą ziemi i przyznawaniem pomocy publicznej, ale których celem nadal jest ułatwianie firmom funkcjonowania w regionie.
– Budujemy narzędzia zwiększające nasze przewagi konkurencyjne. Mam tu na myśli przede wszystkim kształcenie branżowe mające lepiej dopasowywać edukację uczniów i studentów do stale zmieniających się wymogów rynku pracy. Wspólnie z Politechniką Śląską otworzyliśmy pierwsze studia dualne w Polsce, prowadzone według określonego programu tworzonego wspólnie z przedsiębiorcami. Teraz rusza już trzeci nabór. Najlepsi kandydaci zdobywają fach bezpośrednio u naszych pracodawców. Z kolei podpisując list intencyjny z nowym inwestorem, od razu pytamy, ile i jakich specjalistów potrzebuje. W czasie, gdy on buduje halę produkcyjną, my staramy się ich dla niego wspólnie wyszkolić, podnieść czy zdobyć potrzebne kwalifikacje. Przykład - otwarcie w Tychach trzech klas technicznych pod patronatem Opla – mówi.
Przepisy, które weszły w życie w ubiegłym roku, zakładają funkcjonowanie SSE do końca 2026 roku. Ale nowe przepisy nie tylko nie spowodują likwidacji stref, a dokładniej mówiąc ich spółek zarządzających, ale wyposażą je w nowe narzędzia i kompetencje. Jeszcze większe niż obecnie.