- Pilotów nie zatrudnia się po znajomości, tylko muszą to być osoby z odpowiednim doświadczeniem i przygotowane. Administracja to bodaj jedyne miejsce, gdzie wygląda to inaczej i gdzie godzimy się na miernotę - przyznaje prof. Michał Kulesza, twórca reformy samorządowej i społeczny doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Właściwie nic nowego, poza jedną rzeczą, która rzeczywiście jest nowa, bardzo ważna i bardzo smutna. Mianowicie niebywały jest stopień znieczulenia na tego typu zjawiska wśród osób działających na różnych szczeblach władzy. W środowiskach władzy administracyjnej stało się całkiem normalne, że należy sobie wzajemnie pomagać. Ciekawe więc, czy ostatnimi rewelacjami ktoś się w ogóle przejmuje.
Nie twierdzę, że tak jest wszędzie, niemniej - problem jest i narasta, tym bardziej, że rynek pracy jest coraz trudniejszy. Gdy nie ma pracy, to ludzie próbują ją znaleźć tam, gdzie mają dojścia. W wielu środowiskach stało się naturalne, że posada w rządowej czy samorządowej instytucji to proste narzędzie rodzinnej, partyjnej czy koleżeńskiej samopomocy i wdzięczności.
Właśnie tego rodzaju objawy "miłości bliźniego" powodują, że postrzeganie władzy cofa nas do PRL-u. Używając dawnego języka, rządzący to znów "oni". Wiele osób mówi: my ze swoimi problemami jesteśmy tu, a tam "oni" - rządząca sitwa.
Na ile wynika to z niedoskonałości prawa, a na ile znaczenie ma czynnik ludzki?
- Prawo jest oczywiście ważne, ale to przede wszystkim problem kulturowy. Polak potrafi, więc gdy prawo się zmieni, zawsze znajdzie się też sposób, by je obejść. Zresztą, choć trudno się tym pocieszać, podobne kłopoty występują również w innych krajach.
Problem leży zatem gdzie indziej, nie w samych przepisach. Nie dlatego przecież powstrzymujemy się od kradzieży, że kradzież jest zakazana, a jak nas złapią to będzie jeszcze wstyd, tylko dlatego, że kradzież to rzecz nieuczciwa. Z drugiej strony, gdy przechodzimy przez jezdnię na czerwonym świetle, to uważamy, że nic się nie stało. Podstawą jest więc czynnik kulturowy.
Jak temu zaradzić? Czytaj więcej